XXX Wstęp
Wystarczy krótki przegląd tematów poruszanych w prasie asymilatorskiej, aby przekonać się, że czym dla syjonistów była Palestyna, tym dla asymilatorów była Polska. Numer marcowy z 1942 r. zajmował się głównie takimi kwestiami, jak karanie zdrajców przez rząd polski, powaga sytuacji w Polsce w roku 1942, rząd polski w Londynie i jego działania, prasa polska w Londynie itp. Co ciekawe, prasa ta, prawie równie chętnie co prasa syjonistyczna poezją Bialika, wspomagała się twórczością Jerzego Żuławskiego. Każdy z trzech numerów „Żagwi” otwierał fragment jego utworu Do moich synów: „Synkowie moi, da nam to Bóg, że spadną wkrótce kajdany z nóg…”. Odwoływano się też do literatury „ku pokrzepieniu serc” – Henryka Sienkiewicza. Jeden z tekstów w numerze majowym zatytułowano „Panie pułkowniku Wołodyjowski. Larum grają!”. Wpływ czasu i wydarzeń światowych na kształt prasy żydowskiej ukazują w pewnej mierze różnice między tytułami asymilatorskimi. O ile ukazująca się w pierwszej połowie 1942 r. „Żagiew” miała jeszcze zróżnicowaną tematykę, w której wydarzenia na froncie stanowiły tylko jedno z podnoszonych zagadnień, o tyle „Biuletyn Informacyjny Żagiew”, ukazujący się na przełomie 1942 i 1943 r., zajmował się prawie wyłącznie wydarzeniami wojennymi na świecie. Jego działy różniły się tylko tym, o którym froncie mówiły – wschodnim, zachodnim czy o walkach na Bliskim lub Dalekim Wschodzie. Nawet sprawy krajowe zeszły na daleki plan. Oczywiście wynikało to przede wszystkim z charakteru tego organu, ale nie da się ukryć, że znaczenie wydarzeń frontowych rosło z upływem czasu i z coraz większymi niepowodzeniami III Rzeszy, które niosły nadzieję na upragnioną wolność. O ile bowiem numery syjonistycznego „Szwiwu” z 1941 r. nic jeszcze o froncie nie mówiły, o tyle rubryki takie pojawiły się już w marcowym i kwietniowym numerze „Undzer Hofnung”.
Zajmowanie się przede wszystkim problemami zewnętrznymi spowodowało, że stosunkowo niewiele pisano o sytuacji samych Żydów, o zagładzie skupisk żydowskich oraz o relacjach z ludnością polską. Jakkolwiek prasa syjonistyczna pełna była odniesień do rozgrywającej się w całej Polsce tragedii Żydów, to jednak na ogół pisała bardzo ogólnikowo, w języku nieomal biblijnym, apokaliptycznym, np. o odczuwalnych „wstrząsach”, o spadającym na głowy wszystkich „kataklizmie”, o „ogniu” palącym świat, „wodach” zalewających ziemię itp., nie nazywając jednak rzeczy po imieniu. Artykuły w pełni poświęcone Zagładzie można odnaleźć dopiero w pismach ukazujących się na początku 1942 r. Sprawia to wrażenie, jakby wszystkich dotychczasowych prześladowań i masowych mordów nie postrzegano jako szerszego planu zagłady, planu eksterminacyjnego, lecz jedynie jako lokalne wydarzenia związane ze specyfiką działań brutalnego, zezwierzęconego okupanta. „Magen Dawid” poświęciła jeden z artykułów masowym mordom w Wilnie. Najwięcej jednak uwagi poświęciła temu problemowi „Undzer Hofnung”, w której pisano o „wyniszczeniu litewskiego żydostwa”, o tym, „w jaki sposób wymordowani zostali Żydzi okręgu Konina”, o „Zagładzie Galicji” oraz o „przerażających czynach płowej bestii na polskiej prowincji” (tutaj mowa była m.in. o wydarzeniach w Krośniewicach, Żychlinie, Gąbinie, Kutnie, Lublinie, Lwowie, a także w mniejszych miejscowościach położonych wokół Warszawy, skąd przesiedlano Żydów do getta warszawskiego). Oprócz tego, od marcowego numeru planowano serię zatytułowaną