RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Prasa getta warszawskiego: ugrupowan...

strona 55 z 360

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 55


16 „HaMedina” [2]

i wychowawca pokolenia wybawienia, doprowadzi to pokolenie do najwyższego stopnia naszych pięknych pragnień. Tylko marzenie o tym było w stanie zaczarować i sprawić, by zapomniano o strasznej tragedii diaspory.

Jakże szczęśliwi byliśmy w naszym nieszczęściu!

Jednak zły los nie dał nam tego pocieszenia. Przerażająca i ciemna była ona, gwiazda, która towarzyszyła żydostwu w obecnej strasznej burzy. Jedno nieszczęście było przebijane przez kolejne. Dla nas było to nieszczęście, które wydarzyło się 28 [dnia] [miesiąca] tamuz [5700]65w Nowym Jorku – przerosło [ono] wszystkie dotychczasowe i sprawiło nam znacznie więcej bólu.

Jakkolwiek bowiem wielkie i wzniosłe nie byłoby szczęście [bycia] wraz z ni m, znacznie większe i straszniejsze było nieszczęście [bycia] bez nieg o. Tylko ci, którzy pojmują znaczenie żabotynizmu66dla naszego pokolenia, mogą zrozumieć, jak ubodzy i nieszczęśni winniśmy się teraz czuć i jak dalece życie traci blask dla jego uczniów i wielbicieli – możecie wierzyć! – Nawet [traci] sens…

***

Jak zawsze, także tym razem, życie dostarczyło wiernych potwierdzeń jego przepowiedni. Jakże dawno to było, kiedy nawoływał on świat żydowski, a szczególnie wschodnioeuropejskie żydostwo, aby przedsięwziąć środki przeciw nadchodzącej katastrofie. Wciąż brzmią w naszych uszach jego alarmujące wezwania: „U c zyńcie syjonizm {9},[11] dostatecznie wielki m. Syjonizm oznacza lekarstwo na chorobę świata. Oznacza ewakuację z gett a, aby nas uratowa ć!”.

Tak jednak jak bezprzykładna jest katastrofa, która nadeszła, tak też bezprzykładna była sytuacja w narodzie w przeddzień nieszczęścia. Najstraszniejsza epoka w naszej historii natrafiła na niezorganizowaną, niezjednoczoną, pozbawioną przywództwa masę, która zdezorientowana postawiona została twarzą w twarz z nieuniknioną burzą.

Filantropijny mały syjonizm z jednej strony oraz służalczo diasporowa „tutejszość”67z drugiej – doprowadziły do stłumienia woli narodu do szybkiego ratunku. Dokładnie tak samo jak Herzlowi, któremu zarzucano czarnowidztwo, gdy wystąpił z projektem państwa żydowskiego, tak też Żabotyńskiemu zarzucano czarnowidztwo, gdy przedstawił ideę dobrowolnej ewakuacji jako środek profilaktyczny dla [rozwiązania] kwestii żydowskiej w Europie Wschodniej. Ślepi byli krytykujący Herzla i tysiące razy bardziej ślepi przeciwnicy Żabotyńskiego w okresie jego wielkiego ostrzegania.

Zarówno bowiem idea państwa żydowskiego, jak i [idea] ewakuacji stanowiły dwa historyczne rozwiązania o tym samym źródle. Oba [były] niczym wydarzenia o sile błyskawicy w historii ludu żydowskiego. Także idea Herzla była początkowo