RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Rada Żydowska w Warszawie (1939-1943)

strona 738 z 858

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 738


Sprawa przedstawia się bardzo źle w grupie VIII – dozorców domowych, IV
– robotników w szopach, gorzej w grupie IX – uchodźców na punktach, a wręcz
tragicznie w grupie X – żebraków ulicznych, gdzie na 11 gospodarstw badanych –
tylko w jednej konsumowano cukier, przydzielony na karty.


WNIOSKI
Dla bliższej oceny konsumpcji mieszkańców dzielnicy żydowskiej pod względem
wystarczalności porównamy jej wartość energetyczną z konsumpcją jednostki
w rodzinach robotniczych w Polsce przedwojennej, tj. 2380 kal[orii] dziennie. Jest
to najniższa z liczb, występujących w tabelach konsumpcyjnych. Jeżeli nawet założymy, że minimum konsumpcji potrzebnej do tego, by w organizmie ludzkim nie nastąpiło gwałtowne spalenie rezerw, zawartych w tkankach, jest jeszcze niższe od wymienionej liczby, jeżeli z drugiej strony przyjmiemy (zgodnie z uwagami przy omawianiu wyników), że na mieszkańca dzielnicy żydowskiej przypada więcej niż 1125 kal[orii] dziennie, powiedzmy 1200 kal[orii] do 1300 kal[orii], to jeszcze okaże się, że konsumpcja przeciętna w dzielnicy żydowskiej jest zupełnie niewystarczająca. Nawet najlepiej uposażone grupy konsumują, jeśli uwzględnić poprawkę w związku ze źródłami błędów do 1700 kal[orii] wzgl[ędnie] 1800 kal[orii] dziennie. Jest to dość, by podtrzymać życie ludzkie, ale mało, by zachować stałą wagę osobnika. Najsłabsze natomiast grupy, nie konsumujące powyżej 900 kal[orii] dziennie, są narażone na tak szybkie spalenie rezerw, że pomijając liczne wypadki śmierci [8] głodowej, większość osobników tych grup znajduje się w stanie patologicznego wychudzenia i obrzęków głodowych.
Poza wartością energetyczną spożycia, istotną rolę w odżywianiu gra także
doprowadzenie białka do organizmu. Przeciętny budżet ogółu ludności dzielnicy
żydowskiej zawiera ca 600 g. białka, co odpowiada 20 g. dziennie wobec 53 g.
w budżecie rodziny robotniczej przed wojną. I tu spożycie jest zupełnie niewystarczające, przy czym niedobór jest zawsze wydatniejszy. Możemy zatem stwierdzić, że skład artykułów konsumowanych w dzielnicy żydowskiej jest nie tylko niewystarczający pod względem ilościowym, ale także zbyt ubogi w związki azotowe. I to również musi się odbić na stanie odżywiania organizmu mieszkańców
dzielnicy.
Niewystarczalność spożycia w dzielnicy żydowskiej pod względem ilościowym
i jakościowym pośrednio i bezpośrednio, wpływa na niezwykłe zwiększenie się
śmiertelności wśród ludności. W roku 1941 zanotowano 43 137 zgonów, co stanowi ok. 10% ludności, a w IV kwartale 13 781 zgonów, co stanowi 14% w stosunku rocznym, wobec 1,2% zgonów rocznie w Warszawie w latach 1931–1935.
Wreszcie jest rzeczą niezwykle ciekawą porównanie konsumpcji dzielnicy
żydowskiej z ilością artykułów sprowadzanych do dzielnicy przez ZZ oraz artykułów wydawanych na karty.