RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Getto warszawskie, cz. II

strona 123 z 696

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 123


100 Gospodarka [13]

u kogo dzieje. Opowiadają o codziennych problemach z fryzurą, manicurem i krawcową, o jej długach w małym sklepiku spożywczym przy jednoczesnym marnotrawnym stylu życia itd.

[3] Sąsiadki z podwórka znają też pikantną historię o… [stawianiu] baniek. Pewnego dnia „madame” Krygier zatrzymała inną damę, przedwojenną „madame”, uważającą się za wielką piękność, członkinię elity, dla której kontakt z nowobogacką „madame” jest wysoce niepożądany; a więc „madame” Krygier zatrzymuje tę żydowską arystokratkę, przybiera inteligencką pozę i mówi: Hm, wczoraj w nocy już chciałam posyłać po pani męża, żeby mi postawił bańki…

Piękna przedwojenna „madame” staje, na jej twarzy malują się wszystkie kolory tęczy i myśli sobie: jaki interes może mój kochany mąż mieć do takiej flądry? Nie daje jednak poznać po sobie żadnych oznak słabości, potrafi lepiej trzymać fason niż wojenna „madame” i odpowiada ze sztucznym uśmiechem, na którym „madame” Krygier nie potrafi się poznać: Ach tak? Rzeczywiście? Hmm, cbardzo proszę164

W domu okazało się co następuje: mąż, członek komitetu domowego, był któregoś razu u niej w domu z powodu jakiejś gminnej sprawy i akurat trafił na zaziębioną „madame” Krygier z bólem w krzyżu. Postawił jej więc bańki, ot tak, po ludzku i nic więcej. Przedwojenna dama wierzy swojemu mężowi. Wie, że on, przedwojenny „pan” nie zamieniłby jej na taką flądrę… W ogóle nie zamieniłby jej na żadną inną… Krygierowa jest chamką, bez krztyny taktu, chciała się tylko przed nią popisać…

Sąsiedzi jednak mają o czym rozmawiać i z czego się podśmiewywać – zarówno z prostackiej i naiwnej „madame” Krygier, jak i przedwojennej damy, która ciągle chodzi z zadartym nosem i wielkimi wyobrażeniami na temat swojej filmowej urody i powodzenia oraz zazdrości męża. Swoją drogą, kto go tam wie, może rzeczywiście chodziło o coś więcej niż bańki…

Dziś jednak sąsiedzi byli świadkami długo wyczekiwanego skandalu. Będą go teraz analizować na wszelkie możliwe sposoby. Wszyscy wiedzieli już od dawna, że stosunki między Krygierami nie są tak dobre jak usiłują to pokazać na zewnątrz. Wiadomo, że Krygierowi bardziej niż potrawy małżonki smakuje bufet u Szulca165, że często ma zastrzeżenia do higieniczno-sanitarnego stanu swojego mieszkania, choć sam czyści sobie buty… obrusem albo chusteczką. Wiadomo, że Krygier narzeka na niegospodarność żony, choć sam wydaje codziennie dziesiątki złotych na papierosy i setki na wódkę. Dziś jednak [4] [stało się] coś, czego żaden z sąsiadów się nie spodziewał i co ostatecznie zdyskredytowało Krygiera w oczach całego domu.

Wiadomo było, że „madame” prowadzi potajemny flirt z nowym wspólnikiem, który wszedł do „spółki” dzięki znajomościom z Gestapo oraz to, że niedawno wyciągnął Krygiera z kicia. Wiadomo było, iż groził, że tak samo jak potrafił wyciągnąć, potrafi też wsadzić go z powrotem… No dobrze, w dzisiejszych czasach można by jeszcze znaleźć jakieś usprawiedliwienie tego, że dobra, wierna żona chce podziękować