RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Getto warszawskie, cz. II

strona 179 z 696

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 179


31.

156 Gospodarka [31]

07.1942, Warszawa-getto, N.N., Opracowanie pt. "לגומש" [„Szmugiel”]. Historia i organizacja szmuglu w getcie warszawskim

[1/1]277Szmugiel

Nieczynna meta278 – ulica Biała, naprzeciwko numeru 5

Obecnie (pisane 9–16 lipca 1942 [r.]) stawiają tam mur, który ma zastąpić drewniany parkan. Być może – jeśli stała niemiecka wacha zostanie zdjęta – powstanie możliwość szmuglu. Na razie od [przełomu] 1941/[19]42 stoi tam stale niemiecka wacha i jakikolwiek szmugiel jest wykluczony. Do wyżej wspomnianego okresu (przez około rok) odbywał się tam drobny szmugiel towarów i duży szmugiel „głów”, tj. ludzi z i do getta.

Jaś – założyciel mety i jego następcy

Pierwszy na mecie był młody chłopak, który pracował (być może nadal pracuje) w magazynie jajek cZakładu Zaopatrzenia279, nazywał się Goldsztajn [Lejb], znany jako Jaś280. To on zaczął robotę z „głowami”, w czasie gdy [2/2] szeroki strumień ludzi płynął z Warszawy na prowincję. „Głowy” zwykle przechodziły przez płot. Pomagała policja żydowska, a polska odwracała wzrok. Długo nie porządził na tej mecie. Pojawił się pewien tragarz imieniem Natan, który rozpoczął wojnę z Jasiem i [w końcu] go przepędził. Pierwszym wyczynem Natana, gdy został panem mety, było to: wyrwał jedną deskę z płotu, od spodu przyczepił do niej łańcuszek, tak żeby z obu stron móc otworzyć i zamknąć przejście w płocie. Dzięki temu „głowy” przechodziły bardzo szybko i liczba chętnych wzrosła. Natan wziął sobie trzech wspólników, też tragarzy: Naftalego dGazlena281, Szlomo Bodnarza i Gedalię. Sam Natan został ich przywódcą.

Oprócz „głów” spółka zaczęła szmuglować zboże i żywność. Ilości były [3/3] nieduże: do trzydziestu kilo towaru dziennie. Głównym zajęciem pozostał szmugiel ludzi. Zarabiali do 500–600 złotych dziennie na osobę. Opłata za „głowę” była różna, zależała od aktualnej sytuacji oraz od zamożności klienta. Policja żydowska brała 40 procent opłaty, 60 zostawało dla nich. Polska policja dostawała 5 złotych od „głowy”, ale zwykle „wrabiało się” ich – zamiast za 20 głów, dostawali za 10 itp.