RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Getto warszawskie, cz. II

strona 186 z 696

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 186


Gospodarka [31] 163

Ceny

Ceny są różne w zależności od dnia. Różnica w cenie między tamtą stroną a stroną żydowską wynosi 2–3 złotych na kilogramie zboża lub żywności.

Mój informator (który sam jest szmuglerem) nie podaje mi żadnych informacji w sprawie zarobków szmuglerów, a ja nie mogę być zbyt dociekliwy i wypytywać. Tragarze, mówi mi, zarabiają przeciętnie 20 [31/5] groszy za kilo.

Kim są szmuglerzy z mety na Krochmalnej i jak żyją?

Pracują, pracuje cała ulica, w 90 procentach jest to rzeczywiście „ulica Krochmalna”, tzn. postacie z półświatka: tragarze najniższego sortu, złodzieje, alfonsi, prostytutki itp. Czasem trafia się świadomy robotnik, ale to rzadkość.

Życie tego rodzaju szmuglera to życie człowieka, który z jednej strony nie wie, co go może spotkać jutro, z drugiej zaś znajduje się na najniższym poziomie kultury: wydaje ogromne sumy na jedzenie i picie, tzn. prawdziwe picie. Oto scenka spod muru: do szmuglera podchodzi dziecko, chłopiec w wieku lat 12, matka wysłała go po parę złotych. Ojciec wyjmuje paczkę pieniędzy ze słowami: „masz, daj mamie, 300 złotych kosztuje dziś obiad, ale niech to będzie obiad z kieliszkiem…”

Meciarze, tragarze i szmalcownicy

[32/6] Prawdziwą robotę na mecie wykonują tragarze. Zabierają z niej towar i zanoszą do przygotowanej kryjówki. W przeciwieństwie do tragarzy, którzy odnoszą towar [bezpośrednio] do klientów, zarabiają oni bardzo dobrze; czasem tak dużo jak meciarze, czyli właściciele mety, finansujący ją i częściowo pracujący razem z tragarzami, przez co ryzykują zarówno głową, jak i kieszenią. Oprócz nich istnieje też trzecia kategoria – „szmalcownicy”297– to pasożyty, którzy nie dokładają do interesu ani głowy, ani pieniędzy, a dostają swoją dolę na równi z meciarzami. Nie chcą słyszeć o stratach w przypadku, gdy towar zostanie „spalony”; pierwsi wyciągają rękę po zarobek, zabierają szmalec i dlatego nazywa się ich „szmalcownicy”. Ci ostatni mieszkają zwykle w szynku, wykłócają się, a bijatyki nie są rzadkością wśród wszystkich trzech grup.

Jedzenie, pieniądze i ludzkie życie

(Garść uwag i obserwacji)

[33/7] Tu przy mecie, przy murze, przy przejeździe, rozstrzyga się to, czy społeczność żydowska w getcie warszawskim zginie z głodu czy nie. Czy chodzi o indywidualny szmugiel kilku, kilkunastu kilo kartofli, które przenosi dziecko, czy o setki metrów zboża przerzucanego przez mur, czy o tysiące i dziesiątki tysięcy kilo zboża i kartofli, które wjeżdżają na ciężarówkach przez bramę wjazdową getta – wszędzie rozstrzyga się kwestia: śmierć głodowa czy śmierć od kuli i wszędzie wybiera się raczej ten drugi rodzaj śmierci. Oto kilka tragicznych faktów: Matka 5–6 dzieci stoi z trójką z nich przy mecie na Krochmalnej, dziesięciodwunastoletniemu dziecku wciska do ręki kilkadziesiąt