RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Getto warszawskie, cz. II

strona 192 z 696

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 192


Gospodarka [33] 169

Szmugiel w getcie żydowskim rozwinął się więc szeroko i przybrał różne formy. Jako pierwsze zaczęły wychodzić z getta przez różne dziury w murze małe, głodne żydowskie dzieci, które z workami na plecach przynosiły do getta kartofle i ciepły chleb dla swoich konających rodzin306.

Kiedy zaczęto odbierać i rekwirować worki z kilkoma kilogramami kartofli i innymi znalezionymi produktami, a w dodatku stosować represje, obrażać i po prostu bić, dzieci wpadały na [coraz to] inne pomysły, jak na przykład: przywiązywanie worków do spodni, wsypywanie tam co się da, otwieranie kieszeni marynarek, wsypywanie wszystkiego pod podszewki. Natomiast biedne kobiety, które również zaczęły przechodzić na „drugą stronę”307(kiedy stała tam „dobra” niemiecka wacha), wszystko chowały pod sukienkami i w stanikach. Mężczyźni docierający na roboty przymusowe albo do pracy dla innych, przynosili ze sobą wszystko, co Niemcy zezwolili zabrać ze sobą w czasie powrotu do getta z pracy wieczorem [3] albo w południe308.

Nie zawsze udawało im się przejść. Rozlew krwi, bicie, stawanie przed wachą w szeregu z opuchniętymi głowami. Nieraz wszystkim odbierana była ta odrobina żywności, którą zakupili za ostatnie grosze i musieli zostawiać wszystko przy strażnikach, chociaż później żandarmi zwykli rozdzielać całą pozostawioną żywność między polskich i żydowskich policjantów, którzy trzymali straż przy rogatkach.

Również polska b[…]b czeka godzinami, aby dostać od Niemców to, co ukradziono Żydom. Natomiast policja żydowska chodziła wkoło z założonymi „torbami” na plecach, schlebiała strażnikom i za ich zgodą w początkowym okresie przechodziła na „drugą stronę”, aby kupować i sprzedawać towary. Robili przy tym niezłe interesy. To w rzeczywistości były początki prowadzenia wspólnych i ciemnych interesów z niemieckim łapówkarzem, żandarmem, dobrowolnym żydowskim i polskim policjantem przy wachach. Był to początek większych interesów, kombinacji i wszelkiego rodzaju machinacji.

Dzięki skorumpowaniu wspomnianych stron rozprzestrzeniło się pobieranie i wyciąganie na wielki i mały sposób „pieniędzy z łapówek” od wszystkich i wszystkiego, co wchodziło i wychodziło z żydowskiego getta. Wokół tych ciemnych interesów [4] ukształtowało się później najokazalsze bagno na „gettowym śmietniku”, otoczona smutną sławą „Trzynastka”.

Do wielkiego szmuglu zostali wciągnięci żołnierze niemieccy i urzędnicy cywilni, którzy prowadzili interesy za pomocą wojskowych i prywatnych samochodów, karetek szybkiej pomocy, samochodów pomocniczych dyrekcji warszawskich tramwajów, zarządu miejskiego i esesmanów.

Wchodzenie i wychodzenie z getta było prostym interesem dla niemieckich żandarmów na wachach, gdzie pośrednikami są polscy i żydowscy policjanci.