RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Getto warszawskie, cz. II

strona 620 z 696

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 620


Służba Porządkowa [102] 597

ratunku tylko w jednym: w analogii. Analogia wypadków – tych toczących się obecnie z dawnymi sprzed 25 czy 100 lat – to jedyna gwarancja jak[ie]goś „porządku historycznego”, a tym samym jak gdyby triumf… prawa! Co prawda, nie prawa cywilnego czy karnego, no ale prawa historii – niechaj już tak będzie, byle nie coś, co stawia świat na opak, a przede wszystkim przekreśla całą wiedzę i praktykę prześwietnego areopagu prawników… Wśród wielu dziesiątków adwokatów, którzy zajmowali ekspo[now]ane [25/27 i 75] stanowisk[a] [w] Służbie Porządkowej aa[…]aa poglądach politycznych lub chociażby sympatyka określ[…] aa[…]aa. Naturalnie, wszyscy byli demokratami (w swoim mniemaniu), aa[...]aa związane raczej z zawodem, aniżeli z przekonaniami: adwokat aa[…]aa [wy]miany zdań, z dyskusji i polemiki, toteż wolność słowa jes[t] jak[…] aa[…]aa [wa]runkiem egzystencji dla adwokatów – stąd powszechna bezsporna demokra[tycz]ność „przekonań” panów mecenasów. Ale poza tym ogólnym nastawieniem, pody[kto]wanym zarówno zawodem, jak i pochodzeniem (podczas wojny okazało się, że Żyd – faszysta jest ekstrawagancją samobójczą) – wśród tłumu adwokatów nie było ludzi o wyraźnym obliczu politycznym, myślących określonymi kategoriami naukowymi, a nie tylko pojęciami koniunkturalnymi, zaczerpniętymi z gazet czy informacji propagandowych. W rozmowach z tymi prawnikami uderzał brak elementarnych wiadomości socjalno-politycznych, cały na przykład ruch socjalistyczny był dla nich czymś ogromnie błahym, niepoważnym i niezasł[u]gującym na dokładniejsze studia. Zresztą, rozmaite „Kurierki” i „Przeglądy”1437dostatecznie mecenasów w tej sprawie wykształciły – nie warto w[ięc] było temu więcej uwagi poświęcać. Polityka – zdaniem większości tych [pa]nów to jakaś większa afera, wzgl[ędnie] intryga, a w najlepszym wypadku krwawa partia bridg[e]’a: potrzeba więc do tego trochę umiejętności, trochę szczęścia i dużo-dużo pieniędzy. A skoro afera – to któż może się na tym lepiej poznać niż adwokat, wzgl[ędnie] prokurator i sędzia śledczy?!...

Z takim mniej więcej zasobem wiadomości politycznych, a przede wszystkim – nastawieniem – wyruszył nieprzebrany tłum adwokatów na podbój… getta warszaw- skiego. Tu obsadzili1438wszystko i zaczęli rządzić. Wypisano całe tomy [26/76] za[rzą]dzeń, instrukcji, regulaminów, obwieszczeń, orzeczeń, aa[…]aa [nie] wykazując żadnego żywszego, istotnego zainteresowania losami aa[…]aa […]liwej załogi ginącego okrętu zadżumionych – półmilionowa masa m[iesz]kańców getta. Adwokaci stworzyli sobie w getcie „warsztat pracy” i zarobków, nie wnieśli jednak do tego życia nic pozytywnego – ani myśli, ani czynu, ani inicjatywy…

[27/29 i 77] aa[…]aa [Za]rządzenia i wykonanie. Władza bez władzy. Egzekuc[…]

a[…]a.

Trudno było oczywiście przypuszczać, że zaimprowizowana, aa[…]aa […]kowych warunkach Służba Porządkowa stać się może prawdziwą poli[cją], przynajmniej w zakresie straży porządku i ładu, w najprymitywniejszym [sen]sie tych wyrazów. W pierwszym okresie istnienia Służby Porządkowej bardzo wiele uwagi poświęcono zagadnieniom teoretycznym: czy wolno na przykład bić obywatela, kiedy, jak i za co. Młodzi adwokaci z kierownictwa Służby Porządkowej z zapamiętaniem pisali projekty regulaminów na temat „użycia siły w stosunku do nieposłusznych i opornych”.