RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Getto warszawskie, cz. II

strona 626 z 696

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 626


Służba Porządkowa [102] 603

pierowi, który, jemu tylko wiadomymi sposobami, wydostawał dla Szeryńskiego pensję

(600 zł miesięcznie) względnie punktualnie.

A było to na samym początku, w okresie, że go tak nazwiemy „romantycznym” Służby Porządkowej, kiedy nie wiedziano jak długo to potrwa, jakie to przyjmie formy i liczono się bardzo z tym, by się jakoś nie skompromitować, nie narazić społeczeństwu i nie popsuć sobie opinii. Nie było jeszcze „Seporu”, funduszu Służby Porządkowej, sum dyspozycyjnych i całego aparatu „dochodowego”. Wtedy skromne przysługi Blaupapiera [zostały docenione], [Szeryński] zrewanżował mu się natychmiast gwiazdką na czapce, to znaczy mimo braku jakichkolwiek kwalifikacji, zamianował go podobwodowym.

Wkrótce jednak okazało się, że pomysły „gospodarcze” drugiego Czaplińskiego, Marcela, są o wiele bardziej opłacalne i ponętne i rozpoczęła się zaciekła walka między Blaupapierem a Czaplińskim, która już w pierwszej rundzie skończyła się zwycięstwem brata adiutanta. Kierownikiem działu gospodarczego Kierownictwa Służby Porządkowej został pan Marceli Czapliński, a [36/38 i 86] swoją, bajeczną [karierę] aa[…]aa Sze[ryński] aa[…]aa nocną łapankę do oboz[ów pracy] aa[…]aa roku1454. Wtedy pono[ć] wykazał się tak daleko posuniętą służbistością, że [z] miejsca zdobył sobie sympatię i zaufanie Szeryńskiego.

Dewizą jego ponoć jest: „nie myśleć, nie mędrkować, tylko ściśle wykonywać rozkazy”. To ogromnie przypadło do gustu panu Szeryńskiemu, który równocześnie, jeszcze bardziej niż dawniej znienawidził ludzi myślących, mających i wypowiadających własne zdanie. Za skuteczne przeprowadzenie łapanki Lejkin zaawansował na obwodowego [oraz] otrzymał nagrodę pieniężną od Przewodniczącego Rady Żydowskiej w sumie 300 zł.

W późniejszym okresie Lejkin został jeszcze bardziej obdarowany przez powierzenie mu kierownictwa inspekcji (a więc kontroli służby, czyli innymi słowy: Lejkin sam siebie kontrolował), udzielanie specjalnych zleceń jak akcji przesiedleńczej, kwaterunkowej itp.

Bardzo szybko z małego wyrósł „wielki dygnitarz”, który przeprowadził się z sublokatorskiego pokoju do własnego trzypokoj[owe]go mieszkania (bez sublokatorów), a koledzy jego nie mogli zrozu[mieć] jak się to stało (wbrew prawu), skąd Lejkin miał pieniądze, a j[eś]li dostał bez pieniędzy mieszkanie, to dlaczego, od kogo, na jakiej zasadzie; skąd wziął piękne meble do tak dużego mieszkania i w ogóle – z czego tak dobrze żyje ten „mały człowiek do wielkich interesów”1455… Na te pytania mógłby odpowiedzieć tylko on sam, no i panowie Szeryński i Czaplińscy. My możemy się tylko domyśleć, kierując się starą i sprawdzoną maksymą, że z próżnego i… Lejkin nie naleje, a jeżeli nalewa i nawet przelewa, to pewnie ma – nagle zaczął mieć…

Jak Szeryński, jak Czaplińscy, jak niektórzy radcowie, Stolcmani1456, Marynowerowie1457, Foglowie1458itd.

Sępy i hieny getta warszawskiego…