RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Getto warszawskie, cz. II

strona 630 z 696

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 630


Służba Porządkowa [102] 607

Oczywiście, że straż skła[dająca] się z aa[…]aa (Niemcy, Polacy i Żydzi), była przez pr[…] aa[…]aa.W niektórych okresach, kiedy tych wylotów było więcej, obroty towar[…] na wylotach były bardzo duże i odpowiednio do tego również dochody p[orządkowych]. Powstała nawet specjalna organizacja kontrolująca wpływy i [dzie]ląca według odpowiedniego „klucza” zarobki między wszystkimi uczestnikami „puli”.

Zazwyczaj do tej „puli” – „umowy uczestników” należeli wszyscy porządkowi i ich przełożeni, którzy kolejno stali na posterunkach. Częstokroć do „puli” należał również dowódca plutonu, a nawet kierownik rejonu, którym wypłacano ich „dole” (przyznana im część wpływów). Nikt z uczestników tej puli nie uważał tego procederu za rzecz nieuczciwą lub kompromitującą. Przeciwnie, traktowano to jako normalny i przyzwoity dochód z transakcji pożytecznej dla ogółu ludności żydowskiej. Przemyt jest pożądany – mówiono – a skoro bierzemy w tym udział, narażając swoje głowy, to czemuż mamy nie zarobić?!

Później powstał już szereg innych „szaf”, o charakterze mniej „pożytecznym” dla ogółu, jak na przykład zwyczajne łapówki za wpuszczanie do domów blokowanych, za przepuszczanie ludzi bez „ogonka”1467lub do getta i z getta i wreszcie pobieranie pewnych datków przez dzielnicowych od właścicieli sklepów, piekarń i innych przedsiębiorstw za mniej surowe traktowanie wykroczeń porządkowo-sanitarnych itd., itd.

Wszyscy ci ludzie biorący łapówki, bynajmniej nie kryjąc się z tym, odpowiadają na czynione im wymówki jedno:

Nie ma na świecie takiej straży porządkowej, której by nic nie płacono [44/60 i 95] za pracę, za czuwanie nad porz[ądkiem], za to, że aa[…]aa odpowiedzialność. Od półtora roku i dłużej pracujemy aa[…]aa nasze dzieci głodują i marzną, my formalnie umieramy z wycień[czenia], niedojadania i braku witamin, nasi kierownicy i dowódcy wywalczyli p[en]sję dla siebie, a nam każą żyć z… powietrza! To jest absurd zupełnie niemożliwy do utrzymania. Jesteśmy w zasadzie ludźmi uczciwymi, ale przecież tylko ludźmi i musimy jeść, musimy żyć. Kto tego nie uznaje, nie może nas sądzić i potępiać. Dajcie nam na najskromniejsze utrzymanie, a chętnie zrezygnujemy z wszelkich „szaf”. Naturalnie, że wśród funkcjonariuszy Służby Porządkowej, jak w każdym środowisku ludzkim, są rozmaite elementy, od najlepszych do najgorszych, ale, uwzględniając nawet sposób, w jaki przeprowadzono werbunek, nie wolno nie przyznawać słuszności bardzo licznym, całkowicie spauperyzowanym i zrujnowanym uchodźcom i inteligentom, których się zmusza do bezpłatnej ciężkiej służby już drugi rok, żądając od nich bohaterskiego poświęcenia i głodowania. I kto tego żąda! Ludzie, którzy mają wszystkiego w bród i żyją lepiej niż przed wojną, ludzie, którzy najmniej mają prawo potępiać albo sądzić innych.

Trzeba przecież i o tym pamiętać, że nie tylko „wylotowcy” dzielili się „zarobkami” ze swoimi dowódcami, ale i dzielnicowi zmuszani są do opłacan[ia] swoich szefów – do najwyższych włącznie. Każdy kierownik rejonu, każdy [kie]rownik tzw. grupy administracyjnej wie o tym najlepiej i zupełnie spokojnie przyjmuje swoją „dolę” w postaci gotówki, żywności lub innych t[owa]rów.