RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Spuścizny

strona 226 z 464

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 226


Materiały Racheli Auerbach [10] 203

się „swobodne uprawianie swoich starodawnych obyczajów” (der althergebrachten Sitten der Väter). Cóż więcej ponad dożynki i inne obrzędy słowiańskie ma do pielęgnowania Polska po Mickiewiczu i Wyspiańskim, po Szopenie, po Żeromskim, po twórcach logistyki… po Jaraczu. Cóż więcej prócz „mykwy” i „brys miły”262 mają do zaprezentowania Żydzi warszawscy w roku 1942? Przecież nie tylko Niemcy, ale nawet Żydzi niemieccy są serio o tym przekonani, że państwo polskie „hatte keine Existenzberechtigung”263 prawdopodobnie dlatego, że w Polsce zużywano mniej mydła i … okularów niż w Niemczech, że może administracja w młodym państwie nie klapowała264 tak jak u nich, co jest zrozumiałe, a nie bez racji także i dlatego, że niemiecka robota i wpływy niemieckie mogły przez tyle lat działać bez przeszkód i zatruwać do woli atmosferę polityczną w Polsce. W tych dniach żandarm niemiecki na wylocie rzekł do policjanta żydowskiego:

– „Schau dir mal an diese Juden aus dem Reich [19] das ist doch ganz was anderes, wie euere schmutzige Saujuden dahier”265. Wypędzili ich z Reichu, ograbili z czci i mienia, udekorowali w żółte łaty z napisem „Jude”, ale zawsze jeszcze mają ich, zdegenerowanych faktycznie pod względem kulturalnym, spłyciałych i wyjałowionych przez o wiele dalej niż u nas posuniętą asymilację – za coś lepszego od Żydów polskich, faktycznie jedynych jeszcze na świecie twórczych i żywotnych w sensie narodowym. „Diese Juden da, sollst du mir gut behandeln”266 – rzekł podobno przed paroma dniami jakiś komisarz do żandarma na wylocie Leszno–Tłomackie, przez który przechodzą Żydzi niemieccy stłoczeni w liczbie około 2000 w gmachu Instytutu Judaistycznego i w oficynach otaczających synagogę. Na tym poprzestaje sentyment dla rodaków żydowskich z Reichu. Młodzież wysłana została do strasznej sławy obozu w Treblinkach267. Kobietom i „starcom” pozwalają jeszcze pracować, dzieciom, pozwalają jeszcze na razie chodzić na świecie i rosnąć aż pewnego dnia, znużeni już nimi, podzielą może, kto wie, jak straszny nasz los…

Przypominam sobie z okresu wojny hiszpańskiej268, gdy pisma sympatyzujące z Hiszpanią ludową donosiły wiecznie z oburzeniem o kobietach i dzieciach, które