RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Spuścizny

strona 264 z 464

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 264


Materiały Racheli Auerbach [12] 241


12.

1 0.10.1942, Rachela Auerbach, List do siostrzeńca Mundka (Lwów)


[1] Mundeczku Kochany!359

Wysłałam Ci 100 zł na dożywienie i będę się oczywiście starała jak najczęściej Cię zasilać gotówką, bo wysyłanie paczek jest obecnie niemożliwe360. Wobec tego zresztą, że u nas produkty podrożały, a u Was trochę potaniały, nie wiem czy to byłoby celowe. Napisz mi w każdym razie, jakie są ceny we Lwowie i napisz mi też jak najbardziej szczegółowo jak wygląda Twoje życie codzienne, a zwłaszcza Twoje wyżywienie. Rozumiesz zapewne jak straszliwie zmartwiona jestem obrotem, jaki przyjął los moich najbliższych, czyli was trojga we Lwowie. Ja tu walczyłam z największymi trudnościami i jakoś wyszłam ze wszystkiego obronną ręką, a tymczasem we Lwowie spotkał mnie cios najdotkliwszy. Poza tym także tu na miejscu utraciłam większość moich przyjaciół i wszystko razem składa się na to, że żyje mi się okropnie ciężko i ponuro. A jednak żyć pragnę nadal i chcę, żebyś Ty Mundeczku [2] postępował roztropnie i mądrze, żeby uchronić swoje życie i zdrowie bym bodaj Ciebie jeszcze kiedyś zobaczyła. Uważałam Ciebie zawsze, jak sam wiesz, za mego syna jakby, a tym bardziej teraz, gdy pozostałeś sam, kiedy z dwojga pozostałeś jeden. Ty myśl teraz tylko o jednym – żeby żyć i wytrzymać wszystko, a potem będziesz zaopatrywany pod każdym względem. Napisz mi, jak u Was wygląda sprawa przydziału mieszkań i żywności dla pracujących. Może byłoby możliwe, żebyś zamieszkał gdzieś zdrowiej i wygodniej. U nas osoby zatrudnione zostały przeważnie skoszarowane m.in. i ja, tyko że akurat moja kuchnia i mieszkanie znalazły się na terenie objętym przez wielką firmę niemiecką i dzięki temu nie ruszono mnie z miejsca361. Tyle tylko, że w kuchni stałam się pracownicą fizyczną i pracuję dość ciężko, dłużej niż w warsztatach do 12–13 godzin dziennie. U nas wyżywienie jest mniej więcej [3] wystarczające, tylko o gotówkę muszę się starać skądinąd.