330 [29] Materiały Hersza Wassera
Po tym, jak goście, przede wszystkim rodzice młodej pary, dowiedzieli się, że przybyliśmy na ślub26, zgotowano nam takie przyjęcie, jakiego nie życzę najgorszemu wrogowi. Prócz tego ograbiono nas do ostatniego grosza. I zostawiono nas bez złamanego grosza, a po kilku dniach odtransportowano na piechotę do miejsca, gdzie przebywam, niestety, potajemnie, gdyż żadnego człowieka nie powinno tu być. Jestem zamknięty w chlewie, dosłownie bez grosza w kieszeni, na domiar jestem niebezpiecznie osłabiony po tym, co przeżyłem. Szczęśliwy jestem, że dostaję łyk zimnej wody, i czuję, że jeszcze dzień, dwa [2] i tego nie wytrzymam. Proszę więc bezwarunkowo umożliwić mi wyratowanie się, żebym mógł wrócić do Warszawy żywy. W tym celu, zgodnie z wyliczeniem, potrzebuję mieć minimum sto złotych. Bo przekazującemu to za ukrycie mnie przed Amalekitami27 będę musiał dać minimum trzydzieści złotych. I koszty podróży, podwoda tam i z powrotem, dwadzieścia złotych. Pożyczyłem u niej dwa złote.
Izraelici nie mogą stąd jechać pociągiem, gdzie łapią i bez ceregieli wysyłają do obozu koncentracyjnego na pewną śmierć. Dlatego muszę dojechać na wozie do mniej niebezpiecznego miejsca niż to, w którym się obecnie znajduję, a później pociągiem. Policzyliśmy, że w ten sposób nie starczy mi na kilo chleba; niestety, moje członki tak [3] osłabły, że już nie myślę o jedzeniu, a jedyna pozostająca mi droga, to jak najszybciej ujść stąd żywym.
Dlatego proszę nie tracić ani minuty na dywagacje, tylko ratować mnie od pewnej śmierci. Obławy i tortury są ponad wszelkie ludzkie siły. A napięcie nerwowe osiąga punkt kulminacyjny.
Musicie ratować ludzkie istnienie... Z Rebeką nas rozdzielili. Nie wiem, gdzie ona się podziewa. Ona także nie wie, gdzie ja jestem. Z Kalambaszkiem [?] mam rozliczenia. Wszystkie moje rzeczy znajdują się u niego. Więc Wasze pieniądze, które zostały dane [4] w tak okropnym czasie, są bezpieczne i przez całe życie będę Wam za to wdzięczny.
Podkreślam jeszcze raz, że obecnie to jest dla mnie kwestia życia i śmierci. I nie powinno być teraz żadnych wątpliwości, z Bożą pomocą. Jeżeli dotrę cały do W[arszawy] w pierwszym rzędzie Was będę starał się zaspokoić i przekazać ustnie wszystkie te przeżycia, na które byliśmy tu narażeni. Zwłaszcza moje obecne, które przewyższają wszystkie dotychczasowe. Tak więc nie mam dwóch dróg, tylko tę jedną drogę. Rozumiecie moje położenie: muszę wysłać specjalnego posłańca, żonę gospodarza, u którego jestem ukryty. Nie jestem w stanie nawet w jednym procencie opisać Wam moich utrapień, jak tylko tym wołaniem o ratunek: ratuj bez chwili zbędnego namysłu; oczekuję Waszej pomocy. [5] Proszę bezwarunkowo napisać,