Obrazy getta [9] 83
i Pokorną, to znaczy, wyłączeniu podlegają domy przy ul. Przebieg, Sierakowskiej, kilka domów na Pokornej, kilka na Bonifraterskiej ok. dziesięciu na Muranowskiej. Lokatorzy tych domów otrzymali nakazy bezzwłocznego opuszczenia mieszkań208. Nastąpiło zrozumiałe zamieszanie, ludzie [go]rączkowo rozpoczęli poszukiwania mieszkań. Byłem dziś na Muranowskiej i widziałem ruch przesiedleńczy. Widok oczom naszym nie jest obcy, znamy już z poprzednich przesiedleń te wózki z meblami, pościelą i rzeczami, wielokrotnie widzieliśmy już ludzi, wynoszących swoją biedną chudobę z dawnych mieszkań i przenoszących ją na nowe pomieszczenia. Nawet dla wielu spośród obecnych przesiedleńców przymusowa zmiana mieszkań nie jest pierwszyzną; znajomy mój np. pan Ch, siódmy już raz w ciągu [5] obecnej wojny zmienia mieszkanie, wielu jest takich, którzy czynią to teraz po raz trzeci i czwarty. Przesiedlenie obecne różni się tylko tym od poprzednich, że nawiedziło ono ludność bardziej zubożałą i wyniszczoną niż poprzednio, że spowoduje jeszcze większą ciasnotę, a za nią — brud i choroby, wreszcie, że odbywać się ono musi, ze względu na bezzwłoczny termin, w wielkim pośpiechu, a zatem również w zamieszaniu i bezładzie. Godnym zaznaczenia jest również moment, że podczas gdy przesiedlenia poprzednie (z Chłodnej, Elektoralnej, Tłomackiego, Siennej)209 dotknęły na ogół ludność średnio–zamożną, to obecnie przesiedleniu podlega przeważnie ludność najuboższa, znajdująca się w skrajnej nędzy.
Wczoraj przybyli do ghetta Cyganie. Nie wiem dokładnie ilu ich jest, podobno przeszło 2 tysiące osób. Noszą białe opaski z czerwoną literą Z210. Na razie zostali umieszczeni na Pokornej 5, słyszałem pogłoskę, że mają zająć ul. Wołyńską, którą Niemcy mają dla nich z Żydów opróżnić. Dziś Cyganie pojawili się na [6] ulicach ghetta i wzbudzili ogólną sensację. Widziałem dwie Cyganki, za którymi podążała cała czereda dzieci, dalej znowu kilku Cyganów, otoczonych gromadą ciekawych i gapiów. Są oni nędznie ubrani, rozmawiają po niemiecku. Cyganki z miejsca zabrały się do swoich zwykłych zajęć, to jest po trochu wróżyły, żebrały, niektóre podobno rozpoczęły już chodzenie po podwórku i zbieranie jałmużny. Cyganów tych zbierają Niemcy z całej Rzeszy i tu ich sprowadzają.
Dziś między godz. 2 a 3 po poł[udniu] postrzelił żandarm, stojący przy wylocie Leszno–Żelazna, ośmioletnią dziewczynkę, która chciała [pr]zejść przez wachę i przenieść k[i]lka kg kartofli. Dziewczynkę odwieziono rikszą do szpitala, a obok rikszy postępowała rozpaczająca matka dziewczynki.
O godzinie 7 przed wieczorem przechodziłem obok wylotu na Nalewkach. Na rogu Śto Jerskiej i Nalewek po aryjskiej stronie widziałem grupkę 6–7 dzieci ży-