RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Getto warszawskie

strona 112 z 597

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 112


Obrazy getta [10] 85

się na drugą stronę. Wychylił się już do połowy nad mur i chciał się rozejrzeć, czy może teraz bezpiecznie przejść, czy też należy się cofnąć. W tej samej chwili ugodził go celny strzał i chłopak padł w okamgnieniu na ziemię, przez chwilę trzepotał się jeszcze, skonał. Strzał pochodził od żandarma niemieckiego, który pełnił wówczas służbę na wylocie Tłomackie–Leszno. Przechadzał on się po aryjskiej części Przejazdu i będąc obok domu Nr 5–7, zauważył przemytnika, zamierzył się na niego i celnym strzałem zgładził go. Przypadkowo świadkiem tej sceny był też pan Milecki, który na krótko przed tym przechodził przez dany wylot z ul. Tłomackie 5. Mówił on, że ten sam żandarm przeglądał jego przepustkę, sprawdzał, czy nie przenosi szmuglu i nawet po trochu z nim żartował.

[2] 22 VI 42. W TOZ–ie* wybuchł strajk pracowników fizycznych. Dyrekcja TOZ–u w osobach dra Chaina211 i Szwalbego udała się do dra [Gustawa] Wielikowskiego212 z zapytaniem, jak należy w tym wypadku postąpić. Dr Wielikowski polecił odebrać strajkującym ich karty pracy. Dyrekcja TOZ–u uważała jednak ten środek za zbyt ostry i postanowiła tylko wezwać żydowską policję, aby ta zmusiła strajkujących do przerwania strajku. Policjanci, będąc po raz pierwszy wezwani do tego rodzaju czynności, nie wiedzieli, w jaki sposób należy się do niej zabrać i wdali się ze strajkującymi w dyskusję, [starając] się ich przekonać, że powinni przerwać strajk i przy[jść] do pracy.

Strajk[ując]y zablokowali gabinety lekarzy w ambulatorium i n[ie] dopuszczali do nich chorych. Działy si[ę] z tego powodu straszne sceny, zwłaszcza przed gabinetem chirurgicznym. Po kilku godzinach jednak komitet akcji musiał te posterunki odwołać, gdyż podobno u nich „szafa grała”.

[3] 1 VII 42. Już wczoraj w godzinach popołudniowych rozeszła się wśród ludności żyd[owskiej] wiadomość, że Niemcy nakazali przygotować na cmentarzu żyd[owskim] grób mogący pomieścić 200 osób. Nastąpiło z tego powodu zrozumiałe poruszenie i zdenerwowanie, gdyż już przeczuwano jakąś na większą skalę zakrojoną rzeź. Dziś rano usłyszałem pierwsze wiadomości w tej sprawie. Koleżanka moja, pani B., była wczoraj na cmentarzu na pogrzebie, i na własne oczy widziała, że na samym końcu cmentarza, na byłym b[o]isku Skry213, robotnicy kopali wspomniany grób. Inna moja współpracownica, pani P., przyszła do biura i opowiedziała co następuje: Mieszka na ul. Gęsiej przy rogu Zamenhofa. W nocy, ok. godziny 3–ej, usłyszano ruch na Gęsiej. Wyraźnie można było rozpoznać ciężkie kroki butów niemieckich. Niemcy popędzali kilkanaście osób i ciągle po polsku nawoływali „prędzej, szybciej”.