RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Getto warszawskie

strona 264 z 597

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 264


Kobiety [25] 237

poszczególnych części. Pani R. skorzystała z tej rady i usług. Darzyła zaufaniem swych sąsiadów, już nieraz zadokumentowali swą lojalność. Jeden tylko miała przykry incydent z sąsiadem — kapitanem wojsk polskich. Podczas bombardowania mianowicie oskarżył on ją prowokacyjnie o pozostawienie oświetlonych okien. [75] Pani R. zareagowała ostro na ten kłamliwy zarzut, sąsiedzi wystąpili także w jej obronie. W końcu kapitan przeprosił panią R. i o przykrym tym, mogącym mieć brzemienne następstwa, zajściu nie wspominano więcej.

W końcu października (1939 r.) na Grochowie zaczęto przebąkiwać o tym, że okolica ta będzie dla Żydów zabronioną strefą zamieszkania. Pogłoski te sprawdziły się niebawem: w końcu listopada 1939, a więc rok przed ustanowieniem ghetta, pani R. musiała opuścić swój dom i przenieść się do Warszawy, do pokoju wyn[a]jętego u znajomych. Meble i mnóstwo rzec[zy] zostawiła pod opieką sąsiadów. Część [z nich p]óźniej odebrała.

Krótko po [przepro]wadzeniu się do Warszawy pani R. z[ostał]a [m]atką. Rozpoczął się dla niej nowy, o w[iele] trudniejszy okres: teraz musiała [harm]onijnie połączyć obowiązki matki [gospod]yni i urzędniczki. A praca jej coraz więk[sze] zataczała kręgi wydawała bu[jne ow]oce, ale też wymagała większej energ[ii i ofi]arności. Pani R. walczyła dzielnie [z ogr]aniczeniami z zewnątrz oraz z przeszko[dami] wewnętrznymi, głównie natury pieniężnej. Rozwój kuchen zawdzięcza niejedno jej [inic]jatywie.

Jednakże na szerokie płaszczyzny swojego powołania pani R. wypłynęła znacznie późni[ej]. Minął listopad 1940 r. W Warszawie zarządzono ghetto. Nowe warunki społeczne, zrodziły nowe potrzeby, nowe nakazy, nowe myśli. Idea praktycznego przygotowani[a] młodzieży żyd[owskiej] do samodzielnego życia zaczęła się realizować w różnych formach. I nie tylko pod kątem teraźniejszości, ale także przyszłości.

[76] Ożyły kursy zawodowe. Powstał „Toporol”*. I w tej właśnie chwili otworzyło się dla pani R. właściwe pole działania. Została kierowniczką Szkoły Gospodarstwa Wiejskiego58. Liczne zastępy młodzieży odbywają tam przeszkolenie teoretyczne i praktyczne w zakresie rolnictwa, sadownictwa, hodowli kur itd. Pani R. wykłada w szkole botanikę.

Pracuje z zamiłowaniem i z głęboką wiarą w doniosłość oraz celowość swej działalności. Jest szczęśliwa z osiągniętych wyników, a świadomość rozsnuwającego się przed nią ogromu zadań, po[b]udza jej energię, podsyca odporność.