RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Getto warszawskie

strona 313 z 597

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 313


286 Kobiety [26]

ziemię u siebie na dachu, by nie dopuścić ognia z sąsiedniego palącego się domu z ul. Dzielnej 17. Gotowały ciepłą strawę dla biednych.

Obecnie pracuje w Referacie Kobiet. Była również w Kom[itecie] Domowym, lecz panowie lekceważyli sobie pracę kobiet i tę pracę uprzykrzali. Tam np. dała projekt, by zebrać łupiny, a za osiągane sumy kupować dzieciom chleb, lecz z woli panów akcja ta nie dała rezultatów i tak przy każdej sposobności utrącali wszelką inicjatywę. Gdy wreszcie była parówka wszyscy mieszkańcy byli oburzeni na K[omitet] Dom[owy] i to spowodowało rozwiązanie Komitetu, i wówczas zachęcona prośbami lokatorów zorganizowała nowy Kom[itet] Dom[owy] z samych kobiet (listop[ad] 1941). Zbierały składkę 50 zł ryczałtem, gdyż dom [był] bardzo biedny. Obecnie wkładają dużo pracy: umieszczono 2 dzieci w internacie, dla dzieci w suterynie wystarała się o strawę u lokatorów. Twierdzi, że i Gmina bardzo obciąża Kom[itet] Dom[owy]. Napotykając duże trudności nie może w pełni należycie wykonać nałożone na nią obowiązki.


Czynna w Ref[eracie] Kob[iet]99 Działaczka wojenna, żywa, energiczna, zadowolona ze swej pracy, inteligencja mierna.


[8] Nr 4. [Roz]mowa z panią H.

Podczas bombardowania informatorka nie była u siebie, lecz u szwagra przy ul. Nalewki 36 na parterze. Dom był przedziurawiony, padły 2 bomby i kilka granatów. Za ścianą w sąsiednim domu było kilkanaście osób zabitych. W domu gdzie przebywała było dużo osób uchodźców z innych ulic kilka osób z Pragi — przeważnie krewni lokatorów, nie brakło jednak i obcych zupełnie. Lokatorzy z górnych pięter schodzili do schronu, natomiast oni pozostali na parterze. Do schronu zanosiło się jedzenie dla biednych, kilka razy gotowano dla biednych. Zajmowały się tym wyłącznie kobiety. W ogóle kobiety trzymały się lepiej od mężczyzn, mężczyźni drżeli. W mieszkaniu informatorki było kilkanaście osób, w tym 50% kobiet. Ponieważ bratowa informatorki nie mogła dać niezbędnych dla wszystkich produktów i węgla, przeto pani osobiście pod gradem kul poszła podczas bardzo wielkiego nalotu na Bielańską 16, gdzie znalazła dużo produktów, później dom ten runął. Mężczyźni w ogóle nie wychodzili prawie, bo obawiali się, że złapią ich do robót. Łapały wówczas władze polskie. Wiele kobiet pracowało w Czerwonym Krzyżu na Majzelsa 6. Również po bombardowaniu kobiety były bardzo czynne, chodziły po wodę do Wisły, nawet starsze panie. Osobiście nie miała żadnych spotkań ani przykrości od N[iemców]. Potem była chora, i zabrała się do pracy dopiero po śmierci męża, tak że obecnie pracuje 3ci miesiąc. Pracuje w Komisji Dzielnicowej, Komisji Konstruktywnej Pomocy Kobiet. W Komisji Dzielnicowej pracuje w Podkom[isji] Aktywizacji