RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Getto warszawskie

strona 315 z 597

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 315


288 Kobiety [26]

dzieci, dano im jeść, a następnie panie skierowały dzieci do najbliższych komisariatów. Jeśli chodzi o kobiety, to należy stwierdzić, że bardzo dzielnie się trzymały, zarówno te które miały mężów na miejscu jak i te, których mężowie nie byli obecni, martwiły się o los mężów, gdyż pogłoski były, że ich po drodze zabito. Przeważnie pracowały energicznie te kobiety, które miały żyłkę społeczną, jak również młode dziewczęta.

W Kom[itecie] Dom[owym] jedna tylko z kobiet pracowała. Dopiero żywszy udział wykazały kobiety, gdy utworzono Koło Pań. Przed zamknięciem ghetta robiono na gwałt zapasy produktów, a później utworzono kuchnie, gdzie te produkty zużywano. Wydawano zupy po 0.20 gr, a zamożni lokatorzy płacili cenę nawet 0.75 gr. Kuchnie te prowadziło Koło Pań przy Kom[itecie] Domowym. Po wyczerpaniu się produktów tj. po 3 miesiącach, domowe kuchnie przestały działać i równocześnie K[oło] Pań się rozwiązało.

Rozmówczyni dodaje, że w listop[adzie] 1939 udała się w poszukiwaniu za mężem na tereny zajęte przez ZSRR. Początkowo jechała bez przeszkód, oficjalnych przepustek [11] nie wyda[wan]o. Do Białegostoku przybyła w nocy gdzie płacono za przenocowanie 2–3 złote. Następnie udała się dalej w drogę, lecz syn zachorował. Szukała drogi do Zarębów Kościelnych102, by wrócić. Na granicy segregowano idących na Polaków i Żydów, informatorka przystąpiła do grupy polskiej, przy czym udało się w ten sposób przejść przez posterunek niemiecki, bo Żydów N[iemcy] nie puszczali. Po drodze jako współtowarzysze były przeważnie szmuglerki i to Żydówki młode ze sfery ludzi prostych, które dzięki swemu tupetowi dobrze udawały Polki i w ten sposób swobodnie szły przez niem[ieckie] posterunki, natomiast u Sowietów krzyczały, że idą do W–wy, wówczas pogranicznicy sowieccy przesyłali wszystkich na stronę sowiecką.


Kobieta ta przed wojną była czynna tylko przy szkole swego syna. Wojenne warunki dały jej bodźca, poczuła odpowiedzialność za pewną społeczność i stała się aktywną.


[12] Nr [6] lekarka, higienistka w szkole, mało czynna społecznie

Rozmowa z panią dr K. (lekarz)


Lekarze zarówno mężczyźni jak i kobiety spodziewali się, że z chwilą wybuchu wojny każdy z nich będzie miał wyznaczony posterunek. Już wprawdzie w czerwcu 1939 bardzo wielu lekarzy–mężczyzn powołano do wojska. Większa jednak część lekarzy nie została zmobilizowana i nie objęła początkowo żadnych stanowisk.

Pod koniec drugiego tygodnia otrzymali wezwania od władz wojskowych, by wszyscy lekarze i lekarki się rejestrowały. Wobec tego, że w owym czasie było