RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Getto warszawskie

strona 376 z 597

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 376


Gospodarka i finanse [35] 349

temat organizacji pracy w stolarstwie, warsztaty żydowskie dawno już pracowały, wykonując masowe dostawy dla Niemców. Dostawy te odbywają się prywatną drogą, przy udziale łańcucha pośredników, miały już w końcu 1940 r. wielki zasięg i stanowiły źródło zarobku dla tysięcy rzemieślników i robotników. Spróbujmy zanalizować przyczyny, dla których dostawy te dostały się w ręce żydowskie.

Przede wszystkim przyczyny obiektywne. W miarę stabilizowania [13] się gospodarki dla celów wojskowych na terenie Guberni, w miarę wprowadzenia zasady, iż formacje wojskowe pokrywają swoje zapotrzebowanie na różne artykuły w obrębie samej Guberni, potrzebny staje się rzemieślnik–wytwórca artykułów masowych. Jest to związane ze stałością lokowania się formacji wojskowych w koszarach, oraz ich dłuższym pobytem w jednym miejscu, w zależności od rozwoju ogólnej sytuacji militarnej. Ta stabilizacja zaznaczyła się zwłaszcza po zwycięskim zakończeniu kampanii na froncie zach[o]dnim maj–czerwiec 1940, co pozwoliło wojsku, przebywającemu na terenie Guberni na dokładniejsze i wygodniejsze urządzenie się w koszarach. Pierwszą rzeczą są meble: podwójne kojce (łóżka), szafy (t.zw. brystolki), stoły, taboretki itd. Kto ma wykonywać te wszystkie rzeczy? Po krótkim okresie opieki nad rzemiosłem żydowskim ze strony oficjalnej niemieckiej zainteresowanie to zanika. Pozostaje jednak — prywatny przedsiębiorca. W walce o wielkie dostawy mebli dla wojska i innych instytucji, która to walka po stronie aryjskiej rozpala się między przedsiębiorcami polskimi a niemieckimi, zwyciężają ci pierwsi. Jest bowiem rzeczą charakterystyczną, że niemieckie czynniki oficjalne niechętnie patrzyły na interesy prowadzone przez Volksdeutschów, których uważano za „Koniunkturschweine”26, firmy zaś niemieckie w Rzeszy, które rozpoczęły swoją działalność na terenie Guberni, nie usadowiły się jeszcze o tyle, aby mogły korzystnie dla siebie i dla odbiorcy dostawy wykonywać. Pozostał więc na placu przedsiębiorca — Polak, który przy niewielkiej nawet orientacji na rynku, lecz za to przy odpowiednich koneksjach z Żydami, potrafił okazać się najtańszym przy dostawach.

Sytuacja przy organizacji pracy okazała się zupełnie odwrotna, niż w normalnych warunkach przedwojennych. Zwykle bowiem nakładca żydowski w przemyśle stolarskim wydawał robotę chałupnikowi — chrześcijaninowi. Rzemieślnik żydowski tej branży był bardziej samodzielny i dlatego nie dał się wyzyskiwać przez przedsiębiorcę. Stolarz — chrześcijanin był o wiele tańszy i mniej wykazywał własnej inicjatywy, to też właśnie jego wykorzystywał nakładca — Żyd.

W okresie wojennym właśnie rzemieślnik żydowski musiał z natury rzeczy być tańszym, gdyż — wyłączony z obiegu gospodarczego szukał zarobku za wszelką cenę. Okoliczność tę wykorzystywał nowopowstały nakładca chrześcijański, który powierzał dostawy właśnie rzemieślnikowi żydowskiemu.

Podstawowym momentem była więc nie zdolność konkurencyjna rzemieślnika żydowskiego wobec chrześcijańskiego, lecz właśnie zła jego sytuacja ogólna, ode-