RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Getto warszawskie

strona 403 z 597

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Zobacz oryginałpokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 403


376 Gospodarka i finanse [40]

Osobnym zagadnieniem były talony na bezpłatne bony żywnościowe51. Za zgłoszenie bonów po terminie płaci rządca karę w wysokości 50 gr. od sztuki, którą ściąga on od lokatorów, którzy nie zdążyli wpłacić na czas należności. Otóż przy wpłacaniu zamiast pieniędzy talonów kara z[a] opóźnienie nie jest pobierana. Rządcy wykorzystują to w taki sposób, że pobierają od spóźnionych lokatorów opłatę za opóźnienia, a następnie nabywają po cenie równej opłacie od karty talony, które składają zamiast pieniędzy, zachowując karę za opóźnienie dla siebie. Rodzina Naj ma z tego 400–500 zł miesięcznie. Obecnie handel talonami sparaliżowany został przez wprowadzenie na każdym talonie pieczątki domu.

[8] Rodzina Naj nie jest najbardziej typową rodziną rządców. Piastuj[ąc] swoje stanowiska jeszcze sprzed wojny ma ona stosunkowo dużo domów, może więc sobie pozwolić na utrzymywanie w każdym z nich stosunkowo niewielkiej ilości bonów martwych. Sami rządcy mają mniej domów, wydają jednak taką samą mniej więcej ilość bonów, przez powiększenie ich liczby w każdym domu.

ARG I 586.a (Ring. I/250).
Opis: oryg. lub odpis, rkps, atrament, j.pol., 174x218 mm, k. 4, s. 8.


40.

Po 17.12.1940, Warszawa–getto. NN., Relacja pt. "(גנולטימראַפֿ) ךס אַ ןופֿ טעבראַ" [„Praca wielu (pośrednictwo)”]. Autor po powrocie z Rosji do Warszawy zaczął zarabiać jako swat. Przytacza typową rozmowę z klientem szukającym towarzyszki życia.

[1] Tak pracuje wielu (pośrednictwo)

Byłem w Rosji i okropnie się tam męczyłem. Brud i śmiecie zjadały nas żywcem. Z wielkiej tęsknoty myślałem o swoich dawniejszych kłopotach. Większość z nich można było kiedyś przespać.

Po wielkich trudnościach dotarłem do Warszawy. Tu cieszą się mną i podziwiają [za to] jak przebyłem tę drogę. Niestety już od samego początku zjawiali się ludzie, którzy swoimi pretensjami niszczyli mój cały rozpęd: wpierw „Po diabła wróciłeś? Nie mogłeś tam zostać, gdzie ci było dobrze?”. Zebrani w pokoju ludzie podnosili