RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Getto warszawskie

strona 421 z 597

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 421


394 Wychowanie i edukacja [44]

się, że polityka szkolna jest tylko fragmentom ogólnej zmierzającej do zniszczenia inteligencji na ziemiach okupowanych. Nauczyciele żydowscy mieli jeszcze pewne nadzieje, że i na naszym terenie da się coś zrobić, ale okazało się, że nie może być o tym mowy. Tymczasem położenie nauczycieli żydowskich stało się tragiczne. Większość, pozbawiona zupełnie rezerw materialnych, dosłownie głodowała. Drobna zapomoga (około 20 zł), wypłacana z kasy dawnego związku zawod[owego], nie mogła oczywiście wpłynąć na niczyje położenie. Z drugiej strony liczne rzesze młodzieży żydowskiej, pozbawione nauki, kręciły się bezczynnie i marnowały czas. Rzecz jasna, że w takiej sytuacji powstała żywiołowo myśl zorganizowania tajnego nauczania, które już zresztą zaczęło się rozwijać na terenie polskim jako uzupełnienie istniejących tam szkół. Niewątpliwie tak żywa u nas jeszcze tradycja tajnego nauczania z okresu zaboru rosyjskiego przyśpieszyła naszą decyzję. Niemniej jednak natrafiono na duże trudności. Wielu dyrektorów i nauczycieli obawiało się represji, należy pamiętać, że był to okres sprawy Kota, masakry na ul. Nalewki 9 etc.9

Rodzice i młodzież również nie wiedzieli, jak się zachować. Bardzo wielu „optymistów” spodziewało się pomyślnego zakończenia wojny już na wiosnę 1940 r. Zwłaszcza starsi chłopcy nie zdradzali na razie większego zapału do nauki. Należy to położyć na karb potężnego wstrząsu psychicznego, wywołanego wojną i bombardowaniem. Nie wolno jednak przy tym zapominać, że brak chęci do nauki i prawdziwych zainteresowań w tej dziedzinie dawał się dotkliwie we znaki już na szereg lat przed wybuchem wojny. Inne czynniki hamujące rozwój nauczania tajnego to ogólne ciężkie warunki życiowe na jesieni 1939 r., jak np. brak żywności, ciągłe polowanie na mężczyzn–Żydów, przechodzących przez ulice itd.

[3] Problem szkolny musiał jednak zostać jakoś rozwiązany, zwłaszcza że do Warszawy napłynęły liczne rzesze młodzieży żydowskiej, wysiedlonej z prowincji. Mniej–więcej w grudniu 1939 r. rozpoczyna się nowy okres w tej dziedzinie. Nauczycielstwo, przyciśnięte nędzą, zaczyna energicznie organizować młodzież przeważnie bez udziału b[yłych] dyrektorów. Stosunkowo łatwo udało się nawiązać kontakty z dawnymi uczniami. Jedyną możliwą formą organizacyjną były oczywiście komplety złożone przeważnie z około 4 osób, rzadko tworzono grupy 6–osobowe. Dawano młodzieży około 12 godzin lekcyjnych tygodniowo. Bardzo wielu nauczycieli przyjęło również lekcje indywidualne, w tej dziedzinie dała się nam dotkliwie we znaki konkurencja osób mniej wykwalifikowanych, które zażądały niskich opłat. W ogóle konkurencja wzajemna wyrządziła nauczycielstwu wiele złego. Płace nasze ułożyły się bardzo niezadawalająco. Uczniowie płacili w kompletach około 30–40 zł. miesięcznie od głowy, czyli o około 20% mniej niż w kompletach szkół