428 Żydzi i Polacy. Asymilatorzy i neofici [50]
dobrzy”. Tak jest, pomyślałem sobie, jeżeli nawet zdarzają się wyjątki, potwierdzają one tylko regułę.
ARG I 484 (Ring. I/1059).
Opis: oryg. lub odpis, rkps, atrament, j.pol., 152x201 mm, k. 2, s. 3.
50.
b.d., Warszawa–getto NN., Relacja pt. "ןאָיפש אַ ־ טסניד אַ" [„Służąca szpiegiem”]
[1] Trzy lata przed wojną pracowała u mnie służąca, Polka, która posiadała dużą dozę inteligencji. Przez pewien czas uczestniczyła nawet w wieczorowych kursach dla sekretarek. Udało jej się również nawiązać stosunki z kancelarią Marszałka Rydza — Śmigłego i otrzymać stamtąd rekomendacje, itd.
W dniu wybuchu wojny oświadczyła nam, że podczas kiedy jej bracia giną na wojnie, nie może już u nas służyć i dlatego postanowiła wstąpić do Polskiego Czerwonego Krzyża. Dobiła się również tego, że wysłano ją na gdański front.
Po kapitulacji Warszawy wróciła do nas opowiadając różne detale z frontu. Jako, że nasz dom jest liberalny i demokratyczny, więc pozwoliła sobie wychodzić każdego wieczoru. Nie wiedzieliśmy, dokąd ona chodzi. Jednak po jakimś czasie, na podstawie pewnych obserwacji, nabrałem podejrzeń, czy przypadkiem nasza służąca nie jest agentką Gestapo. Podejrzenia te wzmocniły się dzięki opowieści mojej małej córeczki, że w czasie spaceru służąca chciała kupić chleb, a kiedy żydowski piekarz zażądał wysokiej ceny pokazała mu znaczek ze swastyką i... zapłaciła ile chciała. Potem, kiedy nastąpiła rejestracja ludności przekonałem się, że służąca Emilia Denkiewicz zarejestrowała siebie jak Niemkę z Reichu25 z okolic Berlina.
[2] Od tego czasu zaczęliśmy przy niej uważać. Jednak, pewnego razu, służąca bardzo się pokłóciła z moją żoną, a to mnie mocno zaniepokoiło. I rzeczywiście, kilka dni później kiedy wróciłem z ulicy do domu zastałem wezwanie, by stawić się nazajutrz w gestapo w Alei Szucha. Zaproszenie przyniósł młody Żyd, który był posłańcem Gminy w Gestapo. Jak przekazała mi moja siostra, ten oto człowiek zobaczywszy naszą służącą w trakcie mycia podłogi, dał znak mrugając, a w korytarzu ostrzegł, by bardzo uważać na tę kobietę, którą widuje codziennie w Alei Szucha.