20 Obrazy getta [3]
* * *
[3] Czy istotnie nieznana?
U sprzedawczyni papierosów, którą ostrożnie wyciągam na spytki, udało mi się wydostać trochę wiadomości, rzucających światło na ponurą, trapiącą mnie zagadkę.
— „No tak, to Hesia od sąsiadów (wskazuje na dom, wymienia podwórko, sień, piętro), miała lat 14 (a wyglądała jakby nie miała 10), dzisiaj w nocy umarła...”
— „Co Pan się pytasz, co, nie wisz Pan, no wiadomo (uśmiechnęła się smutno), dziś »ałłe glach«45, no, na tę samą chorobę. Po co to opowiadać, my wszyscy wiemy, to dla nas nie nowina, po co płacić jeszcze Gminie* za pogrzeb. Tak się to dziś robi” (niechętnie kontynuowała rozmowę, machnęła z rezygnacją rękoma).
A więc dowiedziałem się, że to już jest praktykowane wśród biedoty, że to również uświęcono już tradycją: pozbywa się rodzina zwłok, jako niepotrzebnego balastu, który przynosi tylko koszta i kłopot. [4] A po co trupowi koszula? Nagi trup przestał być dla mnie zagadką...
* * *
Nie dałem jednak za wygraną. Choć to wścibstwo i niedelikatność, zapukałem pod wskazany adres, ciekaw „kochanej rodzinki”. Nie chcieli mnie wpuścić, nieufnie zerkano spode łba myśląc, że przychodzę z Gminy, z Wydziału Cmentarnego46. Ale od czego protekcja, która i w tych warunkach była mi potrzebna. Powołałem się na znajomych, którzy mieszkają w tym samym domu, dałem bilet polecający od lekarza i wyciągnąłem garść wiadomości. Izba była dość obszerna, ale uderzała wielka pustka. W środku stało olbrzymie łóżko z dużą ilością „materaców” czy betów wszelakiego rodzaju. Koło piecyka kręciła się jeszcze dość młoda, choć zupełnie wyniszczona, z tragicznym, ale spokojnym wyrazem kobieta. Koło okna stał mąż, normalnie jeszcze wyglądający, choć oczy wielkie podkrążone i jakiś tchórzliwy wzrok bb[...]bb. [5] Stał u swego okna, w ręku miętosił okruszyny chleba, monotonnie się kiwał, modlił się apatycznie i mechanicznie, zezem spoglądając na mnie i cały pokój. W kącie troje dzieci drzemało w pozycji siedzącej na ziemi. Jeden starszy, może 10–letni chłopiec, krzątał się koło stołu, troje dzieci spało na łóżku–barłogu, jedno niemowlę trzymała matka na ręku.