444 Żydzi i Polacy. Asymilatorzy i neofici [53]
do takich mieszkań, wisiały [w nich] obrazy świętych i wielkie krzyże oraz obrazy Matki Boskiej. W rozmowie ze mną jedna mecheska, wiem dokładnie, że była z pierwszego pokolenia ze znanej rodziny przemysłowców z Żyrardowa, nadmieniła, że z żydostwem nie ma nic wspólnego i nie chciała dać ani grosza. W tym czasie przyjął chrzest mój znajomy adwokat, który nadal pracował, i to bardzo dobrze, w Ż.S.S. Ukrywał chrzest starannie. Gdy powrócił sąsiad mój z tego samego domu, adwokat chrzczony już dosyć dawno, mój szkolny kolega i przyjaciel zabaw z czasów dziecinnych, zagadnąłem go o stosunki polsko–żydowskie. Mówiłem z nim na początku o stosunkach w ziemiach okupowanych przez Rosjan. Wyjaśnił mi dosyć bezstronnie, że inteligencja żydowska zachowywała się przyjaźnie względem ludności polskiej, natomiast szara masa nieprzychylnie. Powiedział mi, że Polacy zaprzysięgli za to zemstę Żydom. Mówił to ze smutkiem, gdyż spodziewał się, że po tak wielkich przejściach nastąpi zbliżenie stosunków polsko–żydowskich. Zachowywał się mój kolega aż do czasu gheta bardzo dobrze względem Żydów, utrzymywał stosunki towarzyskie i, [w] miarę zasobów pieniężnych, popierał wszelkie akcje żydowskie czy to materialnie czy też składając odzież i bieliznę i to nie tylko swoją, ale żony czystej aryjki, która w normalnych czasach popierała cele żydowskie składając datki na instytucje żydowskie. W rozmowach na temat żydowski zachowywał powściągliwą rezerwę, ale m[ó]wił jedno, że czasy Ozonu minęły, że wpływy w razie wygranej przez mocarstwa zachodnie wojny będą silne angielskie i amerykańskie, że antysemityzmu państwowego nie będzie. Innem zupełnie było zachowanie mechesa, który przyjął chrzest lat trzydzieści kilka temu. Ten pan był gorliwym katolikiem, chociaż w chwilach szczerości wspominał, że był czynnym w P[olskiej] P[artii] S[ocjalistycznej]79. Był przed wojną wielkim antysemitą, w duchu tym wychowywał swego [s]yna narodowca. Żonaty z Polką wielką żydożerczynią. O kwestii żydowskiej mówił jak rodowity Polak, gdyż [wied]ział że Żydzi wiedzą o tym że jest chrześcijaninem nie starej daty. Osobiście ze mną, jako dziennikarzem, [starał się] być w dobrych stosunkach. Nadmieniał, że chociaż był w P.P.S. przejął się [3] ideologią endecji zarówno w kwestii ogólnopaństwowej jak i żydowskiej. Dowiedziałem się przypadkowo od jego szkolnego kolegi Żyda, że jest chrzczonym Żydem. Ukończył ów meches szkołę Górskiego, wielu mieszkańców Żydów już dowiedziało się o tym przedtem i gdy nasz rodzimy meches robił docinki lekko antyżydowskie, uśmiechało się ironicznie, lecz żaden nie ośmielił się mu przypomnieć jego żydostwo. Jegomość ten lubił się chwalić, że stał na czele kooperatywy Ozonowej, która miała dzięki wpływom legionistów ulgi w przeładunkach transportowych i dzięki temu konkurowała z żydowskimi firmami. Dalej dowiedziałem się w towarzyskiej pogawędce od naszego mechesa, że był wyższym urzędnikiem w policji