496 Żydowska Służba Porządkowa [65]
wiadomość o najściu tłumów żydowskich na Gminę Żydowską w Łodzi)11 także marszu klinowego, mającego na celu rozpędzanie tłumów.
Pierwszy okres organizacji S.P. trwał do końca grudnia 1940 r. tj. do czasu utworzenia tzw. rejonów12. Już kiedy stanowisko Szeryńskiego zaczęło budzić wiele zastrzeżeń, a to z uwagi na to, że on [6] od razu przystąpił do stworzenia, jak już wyżej wspomniano, organizacji paramilitarnej, zamiast obywatelskiej. Przejawiało się to przede wszystkim w próbie zaprowadzenia dyscypliny wojskowej i to nawet tam, gdzie ona była zupełnie niepotrzebna z jednej strony, a z drugiej strony w sposobie niekoleżeńskiego i nieobywatelskiego odnoszenia się do funkcjonariuszy. Śmieliśmy się np. wszyscy z początku, jak adw. Szenbach stawał na baczność przy każdym wejściu Szeryńskiego do kancelarii, nie mówiąc już o innych, poważnych skądinąd obywatelach. Szeryński zresztą uważał, że dyscyplina objawia się w sposobie ordynarnego odzywania się do swoich podwładnych. Sam byłem świadkiem, jak pewnego razu zgłosił się jakiś obywatel dość niskiego wzrostu z prośbą o przyjęcie do S.P. Nie wpuszczono go z początku do Szeryńskiego, po chwili jednak Szeryński wyszedł. Widocznie już przedtem obywatel ten rozmawiał z Szeryńskim, gdyż ten na niego huknął: „Więc z takim wzrostem Pan chce wstąpić do Policji? Toż wszyscy będą się śmieli, jak Pan będzie stał na posterunku”. Obywatel ten, bardzo zażenowanym głosem tłumaczył, że on może przyda się do innej służby, ale Szeryński odwrócił się do niego tyłem. Również niejednokrotnie adw. Lewin w rozmowie ze mną skarżył się, że on jeden jedyny reaguje na nieodpowiednie zachowanie się Szeryńskiego w stosunku do funkcjonariuszy. Znany był Szeryński z tego, że urządzał piekielne wrzaski. Głos miał potężny, tak, jakby stojącego przed nim funkcjonariusza chciał zakrzyczeć.
W ogóle pierwszy okres w organizacji S.P., mimo całego tragizmu robił wrażenie operetki. Ten operetkowy charakter uwidocznił się w szczególności w czasie nadawania tzw. szarż, czyli stopni służbowych. Rozgorączkowanie zapanowało w całej S.P. Ludzie jak gdyby powariowali i zaczęli ubiegać się o różne stopnie. Dużo się wtedy podobno spirytusu polało. Usprawiedliwienia pewnego w poszukiwaniu tzw. gwoździ i gwiazdek można by ewentualnie szukać w pogłosce, że S.P. miała być płatna. Mówiono mianowicie, że zwykły porządkowy miał [7] otrzymywać 6 zł., sekcyjny 7 zł., grupowy 8 zł., podobwodowy 9 zł. i obwodowy 10 zł. Uważam jednak, że nie było to przyczyną, ponieważ pomimo wszystko S.P. składała się przeważnie z inteligencji zawodowej, przemysłowców, kupców, jednym słowem burżuazji, jeszcze wtedy nienajgorzej sytuowanej. To był jakiś prąd, który wobec tragizmu sytuacji i zadań, jakie czekały S.P., miał charakter operetkowy.