528 „Trzynastka” [71]
71.
B.d., Warszawa–getto. J. Z., Relacja z rozmowy z [F. W.] ławnikiem Referatu Karno– Administracyjnego przy Urzędzie Walki z Lichwą15. Dotyczy pseudosądownictwa przy „Trzynastce” w warszawskim getcie
[1] Rozmowa z ławnikiem Referatu Karno–Administracyjnego przy Wydziale Walki z Lichwą
Leszno 13 — Pałac Sprawiedliwości
Było to w sobotę (daty dokładnie nie pamiętam) pan F[eliks] W[ermut] otrzymał list o powołaniu na stanowisko ławnika na męża zaufania społeczeństwa żydowskiego. Na tej „nominacji” wypisaną była również data pierwszej sesji J[aśnie] W[ielmożnego] P[ana] ławnika podpisany na oficjalnym blankiecie W[ydziału] W[alki z] L[lichwą] pan Kierownik Bramson16. Przeczekałem cały dzień, aby po „sesji sądu ostatecznego” pomówić z panem ławnikiem.
Jak się okazało warto było czekać, dowiedziałem się wielu interesujących rzeczy, a więc (należałoby podzielić na odpowiednie punkty):
1) organizacja: istnieją trzy instancje sądowe, nie mogłem zorientować się, jaka jest gradacja, kto jest niższy, wyższy i najwyższy. Fakt jest jeden, że po tych trzech instancjach jest jeszcze odwołanie „do samego (w tym miejscu przerwa w rozmowie) pana Komendanta Szternfelda”.
[2] Nie dając mi wtrącić ani jednego słowa rozmówca ciągnie dalej: „Pan zresztą zna zapewne Kodeks Państwa Polskiego, na tym jest wzorowane odwołanie do najwyższej osobistości”. „To jak do prezydenta” — przerywam. „Tak to właśnie — o to idzie” kończy ławnik swą prelekcję o organizacji sądownictwa W[ydziału] W[alki z] L[ichwą], a teraz do sesji. Trwała ona 12 godzin, było dnia tego 14 spraw piekarskich i 2 mieszkaniowe. O jednej ze spraw wyraził się co następuje: „Sprawa ta ciągnęła się od miesiąca. Główny „ekspert chlebowy” stwierdził, że podczas ostatniej ekspertyzy roztopiła się w pewnym, bliżej nie określonym roztworze próba chleba zepsutego; „Pan rozumie, korpus obiektu zaginął”. Tu mogłem stwierdzić że „szafa zagrała”, tym niemniej sprawa była prowadzona (pod przew[odnictwem] adw[okata] Bramsona)”. Ławnik miał na to zwrócić uwagę, jednak po dalszej rozmowie stwierdza F.W., że „prokurator” — 1 gwiazdkowy oficer, nie chciał oskar-