RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Getto warszawskie

strona 57 z 597

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 57


30 Obrazy getta [3]

z ulicy zachodnio–europejskiej przekształciła się w ulicę o cha[r]akterze czysto orientalnym. Tak, jest coś z orientalnej egzotyki w życiu naszych ulic. Wiele cech łączy je z ulicami Wschodu, co naszym wrogom daje pochopne okazje do porównywania nas z dzikimi Berberami a[...]a, Syryjczykami czy Persami. A więc ten brzęczący jak w ulu ciągły hałas, krzyk, szum, ruch, ścisk, tłok, przeniesienie punktu ciężkości życia na ulicę. A więc to upodobanie [do zała]twiania wszelkich interesów na ulicy, ten nadmierny i aa[...]aa nienaturalnie handel uliczny. A więc krzykliwość, kłótliwość i targowanie się zbyt głośne na ulicy. A więc — niestety — brud, niedbalstwo zewnętrzne, brudny towar, brudny kupiec. A więc — niestety — tandeta, chęć oszwabienia konsumenta, niesumienność w obsługiwaniu klienteli. Tak, tak, semici, rasa Wschodu...

[23]

* * *

[Przechodząc] przez Karmelicką, powoli oswojony do dźwięków aa[...]aa ulicy, gdy wtem do uszu moich [dochodzi] krzyk: Gewałt, Gewałt!! Gewa...62. Podchodzę bliżej. aa[...]aa wybiega młody, 20 letni na pół nagi żebrak, prze[biega prz]ez jezdnię, staje na środku ulicy i krzyczy, wydziera się w niebogłosy z żalem, skargą, narzekaniem, pretensją: „Gewałt Jiden, rettet!, gewałt, gewa...”63 Jest u siebie w domu, w swojej dzielnicy, wśród swoich, nie ma gojów, nie ma się co krępować. Chwyta mnie za kołnierz i wyrzuca mi swą pretensję: „Gewałt!” Nic go nie obchodzi ruch jezdny, nic to, że wstrzymał ruch riksz i pojazdów. Czy jego los zainteresował kogoś z przechodni? Więc dlaczego on ma liczyć się z ruchem ulicznym...

Tuż obok, przy murze Szpitala Ewangelickiego64 stoi skurczony starzec, z siwą brodą, wpółślepy. On nic nie krzyczy, nie prosi, nie wyciąga ręki. Milczy, cicho, człowiek niepotrzebny, nie narzuca się nikomu, nie słyszy się a[...]a Tamten jednak nikogo nie wzruszył. Ten zaś niejednego przechodnia zatrzymał.

Dwoje dzieci 5–6 letnich, skurczonych, jednym łachmanem odzianych niby łańcuchem bb[...]bb, przechodzi przez jezdnię Leszna i śpiewa: „Miasteczko Bełz...”65

Dziecięce piski przedzierają się przez alty, basy i falsety sprytniejszych żebraków i wywołują ciarki. One o nic nie proszą, nie zatrzymują się, skupione w jedno ciało, wleką swe kostki przez ulicę, idą w bezkres. I tak codziennie. Ciągle ten sam szlak, te same słowa piosenki...