„Dror”, nr 7–8 [3] 91
Nasze Najserdeczniejsze Pozdrowienia
Tym Wszystkim, którzy szukali dróg do Erec Israel,
Którzy ośmielili się i poszli – do brzegów Morza
Czarnego, którzy puścili się przez
Góry, przez Beskidy i Karpaty, którzy
Odeszli w obce państwa, którzy kulą się na granicach
Sąsiednich krajów – którzy idą po drogach
Do Ojczyzny.
[3] W 23 roku jubileuszowym „Hechaluc”
Wielkie historyczne wydarzenia, jakie zaszły na świecie w okresie ostatniego półtora roku, bez wątpienia wpłynęły na życie żydowskie. Nie były jednak naturalnym produktem czasu, nie wynikały z wewnętrznych potrzeb i pragnień życia żydowskiego, które zlało się z nurtem ogólnoeuropejskim. Nie były wyrazem głębokich, wewnętrznych przemian, które zaszły w życiu żydowskim, dojrzałych idei, które wyrosły na żydowskim gruncie, ważnych procesów społeczno-ekonomicznych i narodowych, jakie rozwinęły się w społeczeństwie żydowskim.
Smutny obraz żydowskiej rzeczywistości, nędza ogólnego życia żydowskiego zostały spowodowane przez opóźnienie w stosunku do otoczenia – zarówno w życiu ekonomiczno-społecznym, jak również w żydowskim rozwoju narodowym – oraz przez zejście tegoż rozwoju z głównej drogi na boczną ścieżkę. Obraz życia żydowskiego był taki, a nie inny, nie tylko dlatego, że społeczeństwo europejskie „zadbało” już o „dobry” i „właściwy” rozwój naszego życia, lecz także dlatego, że w życiu żydowskim osłabły potencjalne siły, wyschły soki życiowe…
Wielkie wydarzenia historyczne nie były rezultatem i wyrazem faktycznej żydowskiej kondycji. Dopomagały w rozwoju życia żydowskiego, ale nie były z nim zgodne, zrewolucjonizowały żydowskie życie, ale były dalekie, bardzo dalekie od tej wewnętrznej rewolucji, która winna się wydarzyć.
W skurczonym, bezkrwistym życiu żydowskim asymilacja mogła tylko szkodzić i niszczyć znaczące społeczności żydowskie, a niewinny ruch oświeceniowy225wśród Żydów mógł doprowadzić do asymilacji. Wolność niewywalczona własnymi rękoma – jest otrzymaną jałmużną, a prawa nieosiągnięte osobiście – otrzymanym datkiem. Społeczeństwo żydowskie czuło się winne wobec dawcy wolności ofiarowującego równe prawa, jak biedak wobec dobroczyńcy. W przesadnej wdzięczności płacono wszystkim – i własną narodową dumą, i własnym narodowym życiem. Na Zachodzie społeczeństwo uczyniło krok wstecz i dziesiątki tysięcy jednostek, nie oglądając się za siebie, rzuciły się w przepaść. Słońce przybladło. Żyd getta wyśnił sny, które nigdy się nie zrealizowały, prócz koszmaru o własnej zgubie.
Młodzieniec ze Wschodu z podziwem i tęsknotą patrzył na Zachód – i jeśli nie uczynił równie głębokiego skoku (ten, który skoczył, sądził, że jest to krok naprzód), to dlatego, że z jednej strony była społeczność ściśniętej Strefy Osiedlenia i żydowski