RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Prasa getta warszawskiego: Hechaluc-...

strona 206 z 585

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 206


„Dror-Wolność” [4] 157

Przyczyny tego tkwią w naszej politycznej i społeczno-ekonomicznej słabości zarówno wobec sąsiadów z zewnątrz, jak i wobec rodzimych działaczy. Byliśmy słabi w ramach państwowości polskiej, jeszcze słabsi jesteśmy teraz. Bo zmienił się stosunek sił. Zmieniło się natężenie naszej kwestii – kwestia sama istniała dawniej. Istota kwestii żydowskiej nie uległa zmianie.

Jednak wielu tym, którzy jej przed tym nie widzieli – otworzyła oczy wojna. Zaostrzyła sprawę, sytuację napięła do ostateczności.

Niektóre odłamy społeczeństwa żydowskiego, które w dotychczasowej ocenie swych możliwości nie brały pod uwagę istotnych przyczyn wyjątkowej sytuacji żydowskiej, załamały się ideologicznie, zostały jak gdyby wysadzone z siodła. Inne ugrupowania znalazły potwierdzenie swych przewidywań. Ale co dalej? Starsze społeczeństwo, na skutek ciążących na nim tradycji, nie jest w stanie znaleźć drogę [s] wyjścia z zaułka – drogę nie tylko na dziś, na teraz, lecz na dalszą metę. Szukać odpowiedzi musi młodzież.

Daje się wśród młodzieży zauważyć pęd do duchowego utrzymania się, świadoma dążność do tego, by nie zatracić zdolności myślenia. Instynkt samozachowawczy dyktuje myślącej młodzieży organizowanie samorzutnych kół i kółek wszelkiego rodzaju, aby na ich terenie nastąpić mogła wymiana myśli. O ile nawet zjawisko to nie ma charakteru masowego, świadczy jednak dodatnio o pewnej aktywności umysłowej młodzieży.

Czy należy się jednak ograniczać tylko do nauki?

Powinniśmy mieć na uwadze nie tylko pracę nad dorobkiem ubiegłych lat, nie tylko poznawanie wielkich myślicieli poprzedzających nas pokoleń, ale my sami wchłaniać musimy w siebie wypadki obecne, nie uronić nic z tego, co widzimy, słyszymy, czujemy – nie uciekać. Patrzeć i słuchać – żyć i myśleć. Myśleć nad tym, co przeżywamy. Tylko w ten sposób damy coś z siebie. Do przemyślenia zaś jest wiele, bardzo wiele, na pewno więcej niż większości się wydaje.

Okres wojny nie jest – jak niektórzy uważają – okresem straconym dla życia. Dzięki temu, że w czasie wojny uwydatniają się i zaostrzają przeciwności, że oświetlane bywają ze wszech stron nastawienia ludzi i grup, że poddawane są ciężkiej próbie polityczne, społeczne i etyczne poglądy, że wielu staje przed nowymi sytuacjami, wobec których musi zająć stanowisko – dzięki temu mamy możność w czasie wojny wzbogacać znacznie nasze doświadczenie.

Przeżywamy okres szybkich zmian, okres dynamiczny dla sił społecznych i politycznych, a w okresie tym obowiązują inne normy i mają zastosowanie inne prawa. Możemy i powinniśmy zgłębiać istotę rzeczy, poznawać kwestie, nawet na pozór drobne, jak najgruntowniej – a uda nam się to wtedy, gdy konfrontować będziemy wszystko z „rzeczywistą rzeczywistością”.

W okresie burzy wykorzystujmy światło błyskawic, które oświetlić nam mogą wiele nieznanych zakątków, wiele krętych dróżek.

Lecz przemyśleć i wyciągać wnioski to nie dość. Musimy szukać dróg – dróg dla siebie, dróg dla każdego z nam podobnych.

Jeżeli potrafimy wziąć na siebie odpowiedzialność za pewien odcinek walki, jeśli dobędziemy z siebie dość sił do działania, to wówczas możemy wkroczyć dopiero na drogę działania. Nie inaczej. [6] Bo dopóki nie jesteśmy świadomi swej odpowiedzialności za mały chociażby odcinek frontu, walka nie ma sensu. Skoro zaś przystępujemy do działania, musimy dysponować siłą – siłą, która jest w nas i dokoła nas.