„Dror-Wolność” [4] 169
nych tylko jednostek. Bezcelowym i śmiesznym jest czynić z tego nakaz i obowiązek moralny.
Idzie o całokształt. A tu niepodobna zaprzeczyć, że życie zawsze spełniało rolę hamulca w stosunku do postępującego i wznoszącego się człowieka. Nigdy nie potrafiło uchronić od upadku. Było ułomne i niedoskonałe. Produkowało masowo żebractwo i – marzyło o godności ludzkiej. Biło, kopało i – apelowało do sumienia. Siało nienawiść i – kazało kochać.
Jak wymowne by nie były poszczególne zjawiska historyczne czy aktualne, świadczące o pełni ducha ludzkiego – dotychczasowe dzieje ludzkości pozostaną historią rozdźwięków, drastycznych dysproporcji myśli i czynu, zastraszającej niewspółmierności intencji i wyniku, dysharmonii wnętrza duszy z życiem zewnętrznym, wiecznej niezgody człowieka z jego ideałem.
Taką była historia, bo inną być nie mogła. Gdy się głodnemu mówi o uczciwości, bitemu o miłości bliźniego, gdy się nędzarzowi każe kochać, osiąga się tylko groteskę. Bolesną i krwawą.
Winy nie ponoszą ludzie. To jest ponad ich siły i możliwości. Wymaga wysiłku. Wysiłek i poświęcenie są czymś najidealniej dobrowolnym. Nie wolno z nich robić obowiązku. Budować życie w oparciu o nie jest nadużyciem.
Charakteryzując przyszłą epokę szczęścia, mówi się, że wysiłek i poświęcenie będą w niej zbyteczne i niepotrzebne. Całą poprzedzającą ją epokę cierpień i bólu można objąć jednym mianem epoki, w której mieć czyste sumienie, być etycznym, moralnym i szlachetnym jest nierozerwalnie związane z wysiłkiem, wytężeniem woli, zaparciem siebie. Moralność, tak drogo okupiona, nie ma szans. Być dobrym jest czymś nadludzkim, i dlatego przeznaczonym dla niewielu, dla wybrańców.
To jest znamię epoki łez, smutku i nieszczęścia. To jest przyczyna tych łez, smutku i nieszczęścia.
Trzeba tę przyczynę pojąć i zrozumieć, że stworzyć szczęśliwe społeczeństwo to znaczy umożliwić wszystkim etyczne i moralne życie bez wysiłków nadludzkich i poświęceń. To jest oparcie kruche i niepewne. Należy usunąć podnietę złych myśli i odebrać cel złym czynom. Trzeba w ten sposób zbratać duszę z ciałem – stworzyć doskonałą, nieskazitelną harmonię.
* * *
Poświęcenie jest najwyższym szczeblem w moralności ludzkiej. Zawsze pozostanie udziałem wybranych. Budować na nim jest nonsensem. Należy je pielęgnować jako najwyższy twór ducha ludzkiego. Nie wolno go odrzucać, ale musi się zeń zrezygnować jako z metody i drogi. Obowiązku nie można z niego robić, bo przecież jego istota i piękno polega na dobrowolności. Nie wolno nikogo oskarżać o brak poświęcenia. Poświęcenie się oznacza wyrzeczenie się czegoś, co ma jakąś żywą wartość. Niezdolność poświęcenia te[17]go, co tę żywą wartość posiada, jest może słabością, ale nigdy zbrodnią. Zaznaczam – tego, co tę żywą wartość posiada.
Zdarza się jednak, że mówi się o trudności poświęcenia, gdy trzeba się wyrzec pustki i nicości. Mam na myśli tych, którzy swoje pozostawanie w życiu mieszczańskim usprawiedliwiają przywiązaniem, trudnością odejścia i niezdolnością do nadludzkich wysiłków i poświęceń.