198 „Jedies”, nr 5 [6]
słabość frontu, różnorodność celów i koncepcji tej walki, rozdmuchane nacjonalistyczne aspiracje i puste marzenia mieszczańskich klas o „potężnych” ojczyznach. To nie będzie ostatnia wojna w Europie, jeśli nie zostanie odkryta w całej swojej wielkości międzynarodowa walcząca siła robotnicza, która powinna stanąć na czele walki i poprowadzić ją do zwycięstwa.
Jednocząca, międzynarodowa siła już jest – rewolucyjna klasa robotnicza, jeden cel, który nie prowadzi do nowej wojny i nowej formy uciemiężenia – socjalistyczny porządek. Po latach porażek i pułapek, łamana przez faszyzm i przez wewnętrzne oszustwa, rozbita i rozdrobniona przez zewnętrznych wrogów i wewnętrzną bezradność, zjednoczona rewolucyjna klasa robotnicza ma znów dużą szansę, aby poprowadzić świat do bezklasowego społeczeństwa. Wybije godzina walki i zwycięstwa.
Ponieważ w tej walce musi zostać zniszczony nie tylko wróg, ale musi też zostać umocniona nowa forma świata, ludziom należy dać nowy punkt odniesienia.
Trzeci front – wewnętrzny, równoważny odcinek ogólnego frontu przeciw faszyzmowi. Front, który bez walki osiągnie taki sam cel, jak front wschodni i zachodni, będzie decydował o przyszłości Europy. Walczące socjalistyczne państwo musi mu podać braterską dłoń.
Front największych mas ludzkich pod przywództwem rewolucyjnego proletariatu jest ostatnią i ostateczną bitwą dla jeszcze niesocjalistycznej Europy.
[2] Kartki z kalendarza
28 maja tego roku minęło 71 lat od upadku Komuny Paryskiej. Minęły już prawie trzy pokolenia od tego rewolucyjnego zrywu Gwardii Narodowej i paryskiej biedoty, a jakże aktualna jest dla każdego świadomego robotnika, dla każdego socjalisty, pamięć tamtych wielkich dni. Jeśli „historia jest matką nauk” – to reguła ta tyczy się w szczególności socjalistycznej nauki, postępowania klasy robotniczej. Upadać z powodu niepowodzeń i znów się odradzać, uczyć się na błędach i na nowo zbierać siły, aby zwalczyć bastiony poddaństwa – to właśnie jest dynamika socjalistycznego ruchu.
Komunizm nauczył nas trzech rzeczy:
A. Zmienił rzeź narodów w walkę klas, wojnę w rewolucję; wykorzystał istniejącą broń do walki z własnym wyzyskującym reżimem.
B. Nie wierzyć – nigdy nie wierzyć! – w zapewnienia burżuazji, że t a wojna jest ostatnią, w obietnice wolnego świata, pracy, sprawiedliwości itp. Wbić sobie do głowy: gdy rodzima burżuazja czuje się zagrożona, obiera zawsze taktykę „wersalczyków” – zmienia wojnę w interwencję sprzymierzonych przeciwko swoim „buntownikom”.
C. Każda próba świadomego socjalistycznego przewrotu musi się opierać na międzynarodowej solidarności klasy robotniczej, na krajowej rewolucji. Na formalną wrogość trzeba odpowiedzieć powstaniem po drugiej stronie granicy. I jeszcze coś: nie pomagać tamtejszym generałom w tłamszeniu czynu „wrogiego” kraju. Defetyzm, sabotaż, dywersja – minęło już 71 lat. A wciąż tak świeże, tak aktualne.
A gdy grupy paryskich robotników pod wieczór będą zakradać się do grobów bohaterów i składać tam czerwone kwiaty, pochylą się głowy i zacisną pięści tysięcy żydowskiej młodzieży.