„Z problematyki ruchu...” [7] 295
szukanie i odgadywanie śladów, wszystko to oznaczone będzie specjalnymi liniami na naszych wymyślonych szkicach terenowych. Podczas wycieczek i spacerów indywidualnych będziemy szkolić naszą spostrzegawczość. Skaut otrzyma zadanie przespacerowania się po pewnej dzielnicy miasta względnie okolicy, a po powrocie do domu dokładnie naszkicuje wszystko, co zaobserwował na odcinkach swego spaceru.
[57] Nawet obozy-namioty „rozbijemy” teraz na szkicu. Tu jest las, za lasem rzeka, przy rzece wyrąb leśny i polana, a niedaleko wzgórze. Tu rozbijemy namioty, tam stanie maszt z flagą obozową, a w tych to miejscach rozstawimy placówki wartownicze. A teraz kolej na dyskusje. Jakie błędy popełnił Rosz-hamachane8w swoim szkicu? Dlaczego maszt z flagą postawił blisko lasu, a nie na otwartej polanie9?
Naszym toporkiem ociosującym kołki dla namiotów, słupki pod kuchnię polową będzie teraz ołówek kreślący to wszystko na papierze w różnych rzutach. Naszą łopatką saperską kopiącą rowy pod stół polowy, doły pod takowąż kuchnią będzie znów ten sam ołówek rysujący to wszystko na papierze w różnych przekrojach.
Specjalny nacisk kłaść będziemy na naukę wszelkiego rodzaju szyfrów piśmiennych, wzrokowych i słuchowych. Skauci wymyślą różne alfabety, czy to w podobieństwie alfabetu Morse’a, czy to rysunkowe, liczbowe itp. Następnie nauczymy się wystukiwać je, czy też wydzwonić, do czego służyć nam będzie brzęczek zmontowany z kilku baterii lampek kieszonkowych i dzwonka elektrycznego.
Część trzecia zadziwi was zapewne w całości. Warsztaty. Ile się o tym mówiło i pisało w normalnych czasach, gdy pracę prowadziliśmy w wygodnych świetlicach, a jednak mimo to rzadko gdzie ta próba się udawała. A co dopiero teraz?
Tak jednak nie jest. Wprawdzie stworzenie ogólnych warsztatów spotka się teraz z niebywałymi trudnościami, niemniej jednak nie wolno nam z nich rezygnować z bardzo wielu względów. Po pierwsze dlatego, że młodzież nasza, która w chwili obecnej prawie niczym się nie trudni, znajdzie pewne „namacalne” zajęcie, które odciągnie ją od zbyt częstego stykania się z „dzisiejszą ulicą” i od jej demoralizujących wpływów. Po drugie: pieniądze za sprzedane eksponaty pójdą na wsparcie ubogich towarzyszy względnie na „Keren Hatnua”10.
Warsztaty takie powinny więc za wszelką cenę powstać w każdym mieście i miasteczku, czy to jakie [s] zbiorowe dzieło przy [58] gminie żydowskiej, czy to w rodzaju „chałupnictwa” uprawianego u każdego towarzysza w domu. Próby takie zostały dokonane z powodzeniem w całym szeregu gniazd.
Punktem ciężkości tej kwestii, zdawać by się mogło, jest sprawa surowego materiału do obróbki, który jest dziś dość drogim, a nie ma po prostu pierwszych funduszów na ich zakup. W zupełności jednak tak nie jest, bo oto na przykład koszykarstwo zupełnie nie jest związane z wydatkami. Wystarczy w odpowiedniej porze (na jesieni) ścinać gałęzie wierzby, nagromadzić je w domach i przystąpić do pracy. Podobnie jest z pracą słomkarską, z pracami ozdobnymi z korków, z rysownictwem i malarstwem.