RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Prasa getta warszawskiego: Hechaluc-...

strona 358 z 585

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 358


„Słowo Młodych”, nr 5 [8] 309

Bo powiedzmy to sobie od razu na wstępie, że najbardziej dla twórczości Bialika charakterystycznym i zasadniczym momentem jest powiązanie bólu osobistego poety i jego nieszczęść indywidualnych z bólem i cierpieniami całego narodu. To osobliwe i znamienne dla Bialika zjawisko [10] literackie można dostrzec, czytając jego wiersze, których osnową jest galut (Szirei hagola48), jak i również wiersze autobiograficzne.

Gdy nasz największy poeta średniowiecza, Jehuda Halewi,49chcąc określić rolę narodu żydowskiego w świecie, nazwał go sercem świata, to i my, parafrazując jego myśl, możemy nazwać Bialika sercem narodu żydowskiego.

Bo jako serce (wedle zapatrywań medycyny średniowiecza) jest centralnym organem żywego ustroju, siedliskiem wszystkich uczuć i żywo odczuwającym wszystko, co w organizmie zachodzi, tak i poeta „za milion cierpi i za milion znosi katusze”.50

W pięknym i bardzo smutnym wierszu p.t.: „Zbłąkana gwiazda” (Kochaw nida51) daje poeta pełny i dojrzały wyraz temu uczuciu:

„Życie mnie zgnębiło, życie moje nudne
Tułacz lat wędrowny – dźwigam kij i jarzmo
Nędze52 wieków mrokiem poorały twarz mą
Bo ojcem mym wygnanie, czarna bieda – matką”
                                                    (tłum. S.D.53)

Lecz to wszystko jeszcze nie najgorsze, stokroć gorszym jest bowiem „Życie bez nadziei i bez światła, życie głodnego psa, przykutego do łańcucha, przeklęte niechaj będzie to życie beznadziejne”. Tak woła poeta wraz z całym narodem w przystępie wielkiej rozpaczy. A rozpacz ta była całkowicie usprawiedliwiona zarówno od strony osobistego życia poety, jak i od strony zbiorowego życia narodu.

Jakie bowiem było dzieciństwo poety – o tym dowiadujemy się z utworu p.t. „Moja pieśń”. „Wiesz li skąd zaczerpnąłem swą pieśń” – pyta poeta na wstępie. I w odpowiedzi rozsnuwa przed nami obraz domu rodzinnego. Piątek wieczór. Do stołu zasiadają spracowany ojciec, zatroskana matka i głodne dzieci. Do sobotniej wieczerzy stół jest nakryty ogonem śledzia, kromką czarnego chleba – często i tego nie było. A gdy ojciec chcąc uczcić święto soboty, śpiewa „Zmirot”54 – do ogólnych pieśni przyłączy się strzykanie świerszcza, „pieśniarza nędzy”. Jeszcze wielokrotnie wypadło poecie