RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Prasa getta warszawskiego: Hechaluc-...

strona 359 z 585

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 359


310 „Słowo Młodych”, nr 5 [8]

słuchać tej tępej pieśni, która „nawet przeklinać nie umiała”, była jeno przeciągła i smutna, jak młodość poety.

Łza i westchnienie przedwcześnie owdowiałej matki, na barki której padł ciężar utrzymania domu, oraz smutna i tępa pieśń świerszcza, zaważyły na twórczości poety. One to ukształtowały jego oblicze poetyckie i w tych przeżyciach i wspomnieniach z lat dzieciństwa kryją się zarodki wszystkich prawie utworów.

A jeśli zetkniemy się w późniejszych utworach z sielankowym, rozmiłowanym w słońcu i świetle, dobrodusznym i naiwnym obliczem poety, to korzeniami swoimi twórczość ta tkwi w glebie ponurej młodości, pozbawionej właśnie i słońca i światł a; są one wyrazem tęsknoty Żyda, syna niewoli, za tym, czego był przez długie wieki pozbawiony.

Tyle o życiu poety. Rozpatrzmy obecnie całą tę sprawę z drugiego aspektu – życia narodu.

Sięgnijmy w tym celu do utworu p.t. „Krótki liścik do mego brata w Syjonie” (Igrat ktana55). Poeta porównuje swoje cierpienia galutowe z cierpieniami swego brata w Syjonie. Poeta-naród cierpi, lecz są to cierpienia bez sensu i bez celu. Cierpi jako bezpański pies, [[11]] którego prześladowcy nie raczyli zbadać, czy i on jest żywą istotą, czy i on odczuwa głód, toteż żyje i oddycha ukradkiem. Dawniej koił poeta-naród swój ból opowieściami z lat dawnych, wierzył bowiem, iż cierpi, by uświęcić Imię Pańskie na świecie, dziś wiara ta opuściła go zupełnie, uleciał patos cierpienia, przeminął całkowicie i pozostało cierpienie, którego niczym nie można usprawiedliwić; natomiast

… ty szczęśny bracie – masz słońce i niebo
Powietrza wiew, tchnienie wolności na roli
I w pocie pracujesz i orzesz dla chleba
W radości weselnej, w potędze i woli.
Nie siejesz bez celu – więc szczędź dziś trudu56
Plon ujrzysz twej pracy rozkwitły i młody
Zobaczysz, zabłyśnie niedługo dzień cudu
I, dawniej wyśmiany, sam olśnisz narody.

                                                  (tłum. S.D.)

Z wierszy tych przebija głos protestu całego narodu, który przemawia ustami swego wieszcza, który dłużej nie chce znosić swego losu cierpliwie i bez szemrania. Nikt inny, a naród tęskni za niwami dalekiej ojczyzny w wierszu „Do ptaszyny”. Bialik-naród płacze nad swym nędznym życiem w „Marzeniach nocnych” (Harhurej lajla57), pytając o kres tułaczki i niedoli. Gdy przebywa „w polu” przypada z łzami do łona matki-ziemi i wylewa na jej pierś tęsknotę poety-narodu za przyrodą, za tchnieniem ciszy, za pracą rąk i znojem czoła.

Pokonany został dualizm: poeta-naród, poeta przestał być tylko symbolem narodu, stał się czymś więcej: stopił z swoim narodem w całość nierozdzielną.