RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Prasa getta warszawskiego: Hechaluc-...

strona 371 z 585

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 371


322 „Słowo Młodych”, nr 5 [8]

i niewykwalifikowany; mężczyzna i kobieta. Ale słusznie można było uważać te sprzeczności za przemijające i niemogące stanowić niebezpieczeństwa dla jedności i całości klasy. Zmiany, jakie zaszły w okresie powojennym w sposobach produkcji oraz walki sił społecznych, postawiły pod znakiem zapytania istotę jedności całości klasy robotniczej jako klasy zjednoczonej przez warunki psychologiczne i interesy obiektywne. Cóż się stało. Ujawniły się dwa procesy: a) wraz z podniesieniem się techniki produkcji zmalało znaczenie pracy fizycznej na rzecz pracy kierowniczo-technicznej; b) wraz ze zmianą sposobów produkcji zmniejszyła się jej zdolność absorpcyjna; ilość zbytecznych robotników stale wzrastała, aż przeobraziła się w zjawisko stałe.

[21] W wyniku pierwszego procesu utworzyła się silna warstwa pracowników fabrycznych, którzy wprawdzie są najemnikami, ale ich praca jest raczej techniczno-naukowa. W Niemczech grupa techników fabrycznych stanowi 1/3 wszystkich pracowników produkcji fabrycznej. Sam fakt, że są oni najemnikami nie wystarcza, by udowodnić ich przynależność do klasy robotniczej i ich łączność z innymi grupami tej klasy. Sposób wykonywania funkcji, kierownicze stanowiska, świadomość wyższości w stosunku do robotnika fizycznego – to wszystko tworzy w nich specjalne poczucie wyjątkowości, czyniąc z nich specjalną kategorię o specjalnych potrzebach. Bo mylą się ci, którzy myślą, że jedynie posiadanie realnych obiektów jest czynnikiem powodującym socjalne różniczkowanie. Posiadanie stanowiska w społeczeństwie, poczucie ważności socjalnej, skupienie w swym ręku władzy duchowej, albo choćby tylko jej zewnętrznego, technicznego wyrazu, jest źródłem wyniesienia się ponad społeczeństwo, czasem bardziej niebezpiecznego niż to, które wynika z posiadania realnych bogactw.

Konsekwencją drugiego procesu był wzrost bezrobocia. Marksiści, mimo iż przewidzieli bezrobocie w ustroju kapitalistycznym, nie zrozumieli istoty socjalnej w naszej epoce. Przed nami nie przechodzą jacyś pojedynczy bezrobotni, ale milionowe masy, skazane na stały brak pracy, brak pracy jako „fortuna vitae”98, jako zawód. Między nimi są miliony, które pracy nigdy nie zaznały i miliony, które odepchnięte od niej, nie mają już nadziei do niej powrócić.

Staje przed nami potężna armia; część ludzkości upośledzonej, niepracującej, oderwanej od wszelkich źródeł wytwórczości. Jeżeli więc kryterium dla określenia klasy robotniczej jest jej oderwanie od środków wytwórczości, to mamy do czynienia z nową klasą, dla której kryterium definicji będzie odcięcie od wytwórczości samej. Ta oto klasa wyłoniła się z klasy robotniczej i nie może być uważana za jej część integralną.

Ten proces różniczkowania, jaki zaszedł w obrębie jednolitej klasy robotniczej, wykazuje dobitnie słabość teoretycznych fundamentów socjalizmu. Gdybyśmy bowiem szli w ślad za teorią głoszącą, że tylko najemnicy, nieposiadający są podmiotem socjalizmu i że to ich interesy ustalają jego drogi, ograniczylibyśmy socjalizm do ruchu mniejszości, którego nie można by w żaden sposób zamienić w ruch masowy całego ludu pracującego. W ramach socjalizmu proletariackiego, socjalizm robotników fabrycznych nie ma miejsca nie tylko dla klasy średniej i chłopstwa, ale także dla klasy najnieszczęśliwszej i najtragiczniejszej – klasy bezrobotnych.