„Słowo Młodych”, nr 9–10 [8] 409
Był raczej człowiekiem walki, znajdował się ciągle w bojowym pogotowiu. W ciągu długich lat przebywał w strefie, objętej najcięższą pracą i najserdeczniejszym wysiłkiem. Jednak doktryna Gordona ma jedną, niezaprzeczalną wartość, która przetrwa niepewność naszych dni, wartość, która jej nadaje obiektywne znaczenie i uwiecznia ją: nauka jego nie wyrosła na gruncie abstrakcyjnych koncepcji myślowych, lecz na żyznej glebie życia ludzkiego we wszystkich jego przejawach. Każde słowo, które wypowiedział, było wynikiem wielkiej dojrzałości myślowej, nieustannych poszukiwań introspekcyjnych, wrośnięciem się w życiową rzeczywistość żydostwa, rezultatem samodoświadczenia i samokrytyki. Gordon był nie tylko oryginalnym i twórczym myślicielem. Wielkość jego raczej leży w jego postaci, w harmonijnym powiązaniu myśli i czynu, słowa i życia. Poznawszy nędzę i brzydotę żydowskiego życia, widząc małowartościowość i pasożytnictwo wegetującej zbiorowości żydowskiej, nie tylko wypowiedział nieubłaganą i bezwzględną walkę żydowskiemu d z i ś, lecz na jego gruzach zaczął cementować żydowskie jutr o. W postaci Gordona jest przejrzystość, wyrazistość, nie ma skazy ani cienia. Prostota i harmonia – oto główne rysy jego osobowości. Nie obiecywał Gordon, jak inni, że nauczy współczesnych prawdy, lecz dążył do niej i szukał jej z nimi razem.
Światopogląd Gordona jest owocem żydowskiej rzeczywistości. Na tle tej osobliwej i wyjątkowej życiowej rzeczywistości zrodziła się myśl Gordona, bowiem chciał tę rzeczywistość zmienić, przekształcić i zrewolucjonizować. Uogólnianie poglądów Gordona jest przeto niesłuszne i stawia w niewłaściwym a fałszywym świetle myśliciela i jego naukę. Gordon nigdy nie opierał się na znanej i uznanej wielkości, nie szukał poparcia u obcych, nie związał swych poglądów żelaznymi prawami współczesnej socjologii.
* * *
Prawda, którą odnalazł, była niezmienna, wieczysta. Na imię jej – życi e. Kartezjusz w swym sceptycyzmie metodologicznym, stawiając wszystko w wątpliwość, potrafił znaleźć aktywną siłę w myśli ludzkiej „cogito – er go su m”. Gordon powiedział inaczej: „vivo – er go sum ”404. Prawdą zasadniczą Gordona jest życie we wszystkich swych objawach, kształtach i przekształceniach. Zasadnicza różnica między światem żywym a martwym objawia się w aktywności żywego i w bierności martwego, w stosunku podmiotu do przedmiotu. Aktywność żyjącego wyraża się w sposób jak najbardziej różnoraki, lecz najwymowniej występuje w woli, w witalnej sile życia. Podczas gdy natura martwa jest zależna od stanów zewnętrznych, żywa potrafi pr[ze]jąwszy pozycję obronną, względnie zaczepną, przeciwstawić się wrogim siłom, które chcą [ją] zniszczyć. „Człowiek jest ośrodkiem wszystkiego” – powiada Gordon. – „Jego
»ja« jest matematycznym punktem od wewnątrz, który chociaż jest znikomy i niewidoczny, jednak zdolny jest [og]arnąć całe życie. Tylko matematyczny punkt, który nie ma żadnych wymiarów, tworzy swo[i]m ruchem kształty wszechświata”.
Jednostki nie można ująć w oderwaniu od naturalnego otoczenia, które znajduje
[6] swój na[jpełnie]jszy i najdoskonalszy wyraz w narodzie. Także naród, jak każda