„Dror”, nr 4 [3] 41
Nie ciebie mam na myśli w takiej chwili, to nie ciebie,
Lecz świat otumaniony cały pragnę wziąć w niewolę!
Ten świat jest głupi i jest zły… O, zły do cna jest,
Choć tego o czym myśli, zdradzić bardzo jest niechętny
On mówi to co ja, tyle że wprost ci znać nie daje,
Przez nos mamrocze, coś tam chlapnie, więcej przełknie.
Nie ja cię nienawidzę, ale świat cię nienawidzi!
Ja tylko z mym „Hura na Żydów” szedłem mu naprzeciw –
Tak dziś mężowie stanu, jak onegdaj jezuici,
Otwarcie mówię to, co świat zatrzymać chce w sekrecie.
Otwarcie mówię to, do czego dążą tak ochoczo,
Już dobrze wiem, już umiem sprawić, by szczerzyli zęby!
To dla nich! Dla nich mieszam w kotle gorącego ponczu:
Uprzykrzam stale wasze życie, gnębię was i gnębię…
To ja wciąż mieszam poncz, aby był mocny, w obfitości,
Podaję im ten napój: żłopcie, pijcie proszę śmielej!
A choćbym, Żydzi, wam przetrącił kark i wszystek kości,
O nie, nie wy, nie wy jesteście wcale moim celem!
[4] To świat jest najważniejszy… Wy – jesteście tylko próbą,
Nieszczęściem waszym wymyśliłem cały świat rozjuszyć,
Tak biedni jak bogaci, wszyscy pragną waszej zguby –
Ten cały świat! Chce by was pobił kto i skruszył.
Ja znam go! O, tak dobrze znam… Już całkiem jest znużony
Służeniem bratu twemu, już mu służba jest – ohydna;
Z miłości tej do ukrzyżowanego Żyda, płonie
I wzbiera dziś nienawiść do żywego właśnie Żyda.
Nie służę już Żydowi z Galilei, nie ja i żaden z moich,
Czy trzeba ci powtarzać to, co przecież wiedzą wszyscy?
Z miłości ku Żydowi z krzyża miałem szczęście się wyzwolić
A zatem też nie czuję wobec Żyda nienawiści.
Nic więcej… Mam wszak myśl! Popatrzcie, świat docenia
Cokolwiek złego czynię, gdy wpadacie w moje ręce –
Co czynię wam, to jest spełnieniem ich życzenia,
Nie ja, nie ja – lecz świat! To świat jest wam mordercą.
Igraszka dla całego świata, który głupi jest i ślepy,
Igraszka bez ryzyka… Was, to was wykładam po rozdaniu,
