44 „Dror”, nr 4 [3]
w olbrzymi potencjał Imperium Brytyjskiego i przepowiadają mu wojenny wieniec laurowy. Jeśli ci lub tamci chcą powiedzieć, że porządek społeczny, jaki był przed wojną i z którego winy toczy się obecna wojna, pozostanie także po wojnie, to w tym miejscu nie podzielam ich zdania. Wojna ta, która wciąż ma oblicze wybitnie imperialne, wejdzie w ciągu swego trwania w drugą, inną całkiem fazę. W odpowiedniej godzinie wkroczą te siły, które dziś jeszcze tkwią w podziemiu, które reakcja wpędziła w ukrycie. Prawdą jest, że ta wyzwolicielska siła, jaka mogłaby zmienić oblicze świata, jest podzielona i poróżniona, rozrzucona na wszystkich frontach świata. Prawdą jest, że zostały przerwane kontakty między częściami wielkiego socjalistycznego ruchu. Winniśmy jednak pamiętać, że wszędzie, we wszystkich krajach reakcji, w ukryciu i w podziemiu, znajdują się [7] ludzie ze szczerą wolą i jasnym rozumem, którzy myślą i twierdzą tak jak my, którzy szykują się na jutrzejszy dzień tak jak my i którzy w historycznej godzinie, w interludium tej wojny, dadzą sygnał milionom. Łączność myśli między podzielonymi częściami oczywiście istnieje. I to dziś jest najważniejsze. Jest możliwe, że w tych dniach siedzą takie grupy jak my i myślą tak jak my. Jest nas mało. Czy historia zna jednak przypadki, gdy w dniach wielkiej reakcji istniały wielkie i masowe ruchy wolnościowe? Każda epoka reakcyjna związana jest z upośledzeniem ruchu wolnościowego. Ruch masowy staje się wówczas ruchem idealistycznych jednostek. Są nimi ci, którzy z żelazną siłą wytrzymają dni upadku i głoszą b[…]b nadejście Nowego. Te same procesy, jakie dokonują się w życiu wszystkich narodów i wszystkich ruchów, które niosą sztandar wolności, zachodzą także w życiu naszego narodu i naszego ruchu. Dziś jest czas, kiedy nie ruchy masowe dzierżą sztandar wolności, lecz jednostki, dziesiątki. Winniśmy zdać sobie sprawę z historycznej odpowiedzialności, jaka na nas spoczywa. Nasza myśl dzisiejsza jutro stanowić będzie o czynach naszych i czynach tysięcy.
Nadejście nowego porządku światowego jest nieuniknione. Jakkolwiek zakończyłaby się ta pierwsza faza walki, czy to zwycięstwem Anglii, czy zwycięstwem Niemiec – nowy socjalistyczny porządek jest nieunikniony. Jeśli miałaby zwyciężyć Anglia, to może być tylko jeden spadkobierca dzisiejszego porządku w środku Europy Zachodniej: klasa robotnicza. Upadek Niemiec byłby związany z wielką socjalistyczną walką francuskich i niemieckich robotników. W drugim wypadku, gdyby Niemcy miały zwyciężyć w obecnej wojnie światowej – stanęlibyśmy wówczas w obliczu następującego podziału Europy: z jednej strony zwycięskie Niemcy, z drugiej – Związek Radziecki. Muszę poświęcić tu kilka słów Związkowi Radzieckiemu. Towarzysze postawili kilka niesłusznych skarg względem polityki zagranicznej państwa socjalistycznego. Polityka nie przekłada się na moralność. Polityka oznacza – by w takich warunkach stworzyć sobie jak najdogodniejszą sytuację. Całkiem łatwo można by mieć wojnę między Związkiem Radzieckim a Anglią albo Związkiem Radzieckim a Niemcami. Jeśli to się nie zdarzyło i kraj socjalistyczny nie został dotychczas wystawiony na bezpośrednie niebezpieczeństwo, to tylko dzięki swej polityce: dzielenia i rządzenia. Tak, lepiej niech się biją imperializmy, aniżeli miałyby się zejść i pomaszerować na Moskwę. Niech imperializmy osłabiają się tą walką – aż państwo socjalistyczne, które wojny i tak nie uniknie – będzie miało do czynienia z osłabionym wrogiem. Tak winniśmy rozumieć politykę Związku Radzieckiego. Nawet zwycięskie Niemcy będą musiały być słabsze od Niemiec z 1 września 1939 r. Przecież do rewolucji w Niemczech w czasie I wojny światowej doszło, gdy zwycięska armia niemiecka maszerowała