strona 152 z 991

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 152


Polityczna propaganda była też widoczna na ulicy. Pokazywano tam filmy propagandowe, mówiące o rozbudowie i bogactwach Związku Radzieckiego. Ulice były obwieszone plakatami. Święta państwowe: 1 maja, 7 listopada i na nowo zajętych obszarach 17 września — dzień zwycięstwa, były uroczyście obchodzone. Święto zaczynało się występem orkiestry ulicznej, capstrzykiem. Na placach, na których zbierali się ludzie, wznoszono trybuny i odbywały się wiece. W dniu świątecznym urządzano manifestacje i parady wojskowe.
Nowy Rok też był świętowany. Na placach ustawiono wysokie, udekorowane, iluminowane choinki. Zgromadzony tłum bawił się radośnie. Umiejętnie dbano o wesołą i radosną atmosferę.
Uciekinierzy interesowali się znacznie bardziej polityką niż zabawami i rozrywkami. Z braku innego pożywienia interesowano się plotką, szybko się one rozchodziły i budziły zainteresowanie wszystkich uchodźców. Głównie plotkowano o Guberni. Za każdym razem, gdy odbywały się rozmowy niemiecko-sowieckie, plotka dotyczyła żądań sowieckich co do byłych terenów rosyjskich, które stanowiły teraz część Guberni. Ciągle mówiono o pertraktacjach, które za chwilę doprowadzą do przejęcia Guberni przez Rosjan.
Największe nadzieje wiązano z misją Mołotowa. Dopiero po wybuchu wojny wyjaśniło się, że Mołotow rzeczywiście prowadził pertraktacje w sprawie przejęcia jakichś terytoriów, chodziło jednak wtedy o Bukowinę.
Ludność była stale wzburzona z powodu wysyłania do Niemiec żywności. Każdy przecież wiedział, nawet bez propagandy, że Niemcy są największymi wrogami. Również każdy sowiecki żołnierz nosił tę wiedzę w sercu i ciągle był w tej kwestii instruowany. Gdyby doszło do zajęcia Guberni w zamian za żywność, jak to miało podobno miejsce z Bukowiną, może wtedy ludzie byliby mniej zdenerwowani z powodu pomocy, którą otrzymują Niemcy. Trudno było jednak tak łatwo przejść do porządku nad pomocą dla Niemców, którzy w Guberni tak okrutnie traktowali Żydów.
Z Guberni nieprzerwanie nadpływały wiadomości. Dobrze znana była sprawa 53 zabitych z Nalewek 911, jak i inne podobne przypadki. Wiadomości te budziły wielkie zainteresowanie, przede wszystkim uciekinierów.
Powszechne wzburzenie wywoływała informacja o zamknięciu getta w Warszawie. Większość uciekinierów mieszkających w różnych miastach miała tam przecież swoich krewnych i znajomych. Czynniki rządowe starały się wykorzystać tę sytuację dla celów propagandowych. Wiązało się z tym powszechne zaintereso-



11 13 listopada 1939 żydowski przestępca Pinchas Jakub Zilberring (Zylberberg wg Gutmana, 1993, s. 60) zastrzelił polskiego policjanta w Warszawie, w domu przy ul. Nalewki 9. Gestapo aresztowało w związku z tym wszystkich obecnych w domu mężczyzn (53) i zażądało za nich od gminy okupu w wysokości 300 tys. zł, płatnego w ciągu dwóch dni pod groźbą stracenia zakładników. Zob. Gutman, 1993; Adama Czerniakowa dziennik getta warszawskiego..., 1983, s. 62, 64. O egzekucji zakładników doniósł 30 listopada „Nowy Kurier Warszawski”.