twierdzą nasze święte Księgi, wielcy pisarze i rozumne umysły. A ot, w jak poważnym żyliśmy błędzie. Ludzkości bowiem bynajmniej nie tworzą istoty wzajemnie sobie równe. W skład jej wchodzą idealni rycerze i bohaterowie spod znaku swastyki, pachołkowie i niewolnicy, którzy nie potrafili się oprzeć ich stalowemu naporowi, i Żydzi. Żyd to termin i definicja w jednym wyrazie. Żyd to synonim niemocy i wrogości, stworzenie, w którego obronie nie stoi żaden rząd i żadna armia. Kapitalista wywierający presję na Roosevelcie przemożnym wpływem pieniądza, komunista i wywrotowiec w jednej osobie.
Takie przynajmniej są poglądy naszych gości i takie to szczytne idee wsysają się w umysły tutejszych ludzi. Na dobitek chłopi, notabene skomunizowani od dłuższego czasu, a obecnie rozczarowani stalinizmem, uważają Żydów za współwinnych z panami z Kremla.
Skutki nie każą na siebie długo czekać. Reakcja ogarnia najoporniejsze umysły, wrogi nastrój otacza coraz szersze kręgi. Dochodzi do tego, że kobieta tułająca się samotnie z rocznym dzieckiem nie mogła się w całej wiosce doprosić o schronienie na noc, talerz strawy, a chociaż łyżkę mleka dla niemowlęcia.
Tak mści się prostolinijny, dobroduszny chłop na przewrotnym i perfidnym Żydzie.
Wychowanie nazistowskie odnosi niespodziewanie szczytowe sukcesy.
W mieście działo się tymczasem to samo. Co wszędzie, gdzie dotknął ziemi ciężki podkuty but niemieckiego landszturmu5. Obławy, aresztowania (powyżej 1000 osób), w dzień i w nocy rabunki, masakry i tortury, pojedyncze wypadki. Bez litości, bez serca, z uśmiechem na wrażym pysku i z nahają w katowskiej łapie.
Terror powoli staje się coraz bardziej dokuczliwy i coraz rzadziej przybiera formy sporadycznych wybryków. Stał się faktem urzędowym i przedmiotem ustaw. Napiętnowani żółtymi łatami Żydzi schodzą na jezdnię. Trotuary są przecież przeznaczone dla ludzi, a Żydzi...
Mimo jednak coraz nowych gróźb i ograniczeń ludzie przestają na nie reagować. Ciekawa rzecz: im bardziej przytłacza ich rzeczywistość, tym łatwiej wznoszą się w nierealną krainę marzeń. Wiara w szybkie ocalenie staje się równie powszechna jak ból i krzywda. Plotka, najzupełniej pozbawiona prawdopodobieństwa, obiega wkoło całe miasto i wszędzie znajduje wiarę. Wszystko przyjmuje się za dobrą monetę: wieści o klęskach Niemców, o przybliżeniu się sprzymierzonych armii, o przyłączeniu Grodna do Litwy (wrzesień — październik). Ta ostatnia zwłaszcza wiadomość przybiera tak realne kształty, że mieszkańcy zaniemeńskich przedmieść gremialnie przenoszą się na drugą stronę rzeki. Dobrze poinformowane źródła donoszą, że Niemen właśnie utworzy granicę pomiędzy Litwą a Niemcami. Wspomnienia dobrych wileńskich czasów stają nam przed oczyma. Wierzymy, że nadchodzą lepsze dni, że dźwigniemy się spod przytłaczającego nas jarzma, że jednak uda nam się przeżyć tą burzę we względnym spokoju i ciszy.
5 Landszturm (niem. Landsturm) — pospolite ruszenie.