strona 233 z 991

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 233


wyłapali już 11 tys. Żydów, zagnali ich za miastem do specjalnych aut. Jednak nawet ci nieszczęśnicy mieli nadzieję, że wiozą ich na wysiedlenie. Nie wiedzieli, że wykopano już dla nich groby. Żydów wywieziono 7 km za miasto. W samochodzie już na sto procent wiedziano, że zostaną rozstrzelani. Jakiś Żyd krzyczał: „Żydzi, wiozą nas na rzeź! Hańba”. Krzyczących na miejscu zastrzelono. Miały miejsce też takie wypadki, że niektórzy kierowcy słysząc strzały zatrzymali auta i pozwolili Żydom uciec do lasu. Niestety, były to wyjątki. Także jeden oficer odmówił udziału w pogromie, został za to ukarany. Niektórzy Niemcy mówili wchodzącym do samochodów Żydom, co ich spotka. Gdy samochody przejeżdżały przez rzekę, niektórzy bandyci łapali małe dzieci i wrzucali je do wody. Kiedy nieszczęśników doprowadzono na miejsce i gdy zobaczyli wykopane dla nich groby, zrozumieli, że są to ich ostatnie minuty życia.
Groby wykopano dużo wcześniej. Złapano 60 Żydów i kazano im je kopać. Tych młodych 60 Żydów nie zobaczyło już więcej światła dziennego, wszystkich zastrzelono. Kiedy przywieziono pierwszą partię Żydów na miejsce kaźni, doszło między bandytami do sporu. W większości byli to Litwini, Polacy i Białorusini, choć było też kilku niemieckich żandarmów. Spierano się, kto szybciej zmusi ich do rozebrania się. Były tam kobiety, mężczyźni i dzieci, wszystkich bandyci zmuszali biciem do rozbierania. Zmaltretowani i zakrwawieni wiedzieli, że to są ich ostatnie minuty. Kobiety myślały, że zostaną zgwałcone, gdy krzykiem zmuszano je do rozebrania się.
Najpierw wszystkim zabrano ostatnie pieniądze i lepszą odzież, gorszą palono, potem siłą zaczęto ich wpychać do wykopanych dołów, obrzucono ich ręcznymi granatami i ostrzelano z broni maszynowej, z karabinów i pistoletów. Wielu zabito na brzegu grobu. Z ich wnętrza dochodziły lamenty i modlitwy, jeszcze żywi wołali — „Szma Israel”4 (Słuchaj, Izraelu). Bandyci strzelając krzyczeli: „Niech przyjdą do was na ratunek Anglicy i Amerykanie”. Po zamordowaniu pierwszej grupy sprowadzono kolejne ofiary i znów zaczęły się krwawe sceny. Straszliwa rzeź trwała cały piątek, partiami dowożono kolejne ofiary. Tego dnia zamordowano 11 tys. Żydów.
Przez dwa dni pozostali przy życiu Słonimscy nieszczęśnicy nie wiedzieli, dokąd zawieziono ich współbraci. Dopiero na trzeci dzień dowiedzieli się o masakrze od kilkudziesięciu uratowanych Żydów, którzy w czasie rzezi zostali tylko ranni. Leżeli tak w grobie przez cały dzień. Kiedy bandyci odeszli, wydostali się z dołów i uciekli do znajomych chrześcijan z pobliskich wiosek. Tam ich obandażowano i odziano, i po dwóch dniach powrócili do miasta. Wielu z nich poszło do szpitala.



4 „Szma Israel” (hebr.) — „Słuchaj, Izraelu!” Jedna z najważniejszych modlitw w liturgii synagogalnej, odmawiana już w czasach Świątyni. Nazwana od pierwszych słów: „Słuchaj, Izraelu! Pan jest Bogiem naszym, Pan jest jeden”. Na tekst składają się trzy fragmenty Pisma Świętego z ksiąg Powtórzonego Prawa i Księgi Liczb. Recytuje się ją podczas modłów porannych i wieczornych.