strona 661 z 991

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 661


wał je zawsze komisarz Gusiew, osoba wśród uchodźców b. popularna, gdyż tylko on był władny dać zezwolenie na prawo pobytu we Lwowie nawet posiadaczom paszportów z § 11, jak i tym, którzy nie posiadali jeszcze paszportów w ogóle. Fama głosiła, iż te wszystkie spisy „gusiewiczów” przejdą do Kijowa, do centrali partii, która dopiero zadecyduje, kto rzeczywiście otrzyma pełny paszport, a kto nie. Bliżej jednak nie znano wypadku, by ktoś posiadał „gusiewkę”, a nie dostał później paszportu pełnego. Najważniejszą rzeczą było otrzymanie „gusiewki”, który to papierek zawierający kilkanaście słów z pieczęcią NKWD i podpisem Gusiewa zastępował paszport, uprawniał do zameldowania i do wszystkich innych czynności, gdzie był potrzebny paszport.
[ą]Uratowani dzięki "gusiewkom”[a] W ten sposób za pomocą „gusiewek” uratowana została grupa uchodźców, zatrudnionych w przedsiębiorstwach i instytucjach sowieckich, których władze ich reklamowały. Poza tym była spora ilość uchodźców, która uratowała się od wysyłki tylko i wyłącznie dzięki ukrywaniu się w ciągu strasznego 3-tygodniowego okresu „zabierania”. Byli to uchodźcy bez określonego zajęcia, uchodźcy, którzy posiadali duże zapasy gotówki i wartościowych przedmiotów (brylanty) bądź też zajmowali się handlem walutą, w pierwszym okresie — szmuglem, i ta grupa uchodźców również ukrywała się w ciągu okresu wysyłkowego, a w miarę jak kurs „zelżał”, zaczęli szukać sposobów, by uniknąć otrzymania paszportu z § 11, a natomiast by wydano im paszport pełny, bez ograniczeń. Sytuacja jednak tych uchodźców była trudniejsza aniżeli tych, którzy pracowali w sowieckich instytucjach. O ile ci ostatni do chwili otrzymali tzw. „gusiewki” zaopatrzyli się w zaświadczenia instytucji, gdzie pracowali, lub w zaświadczenia związków zawodowych, iż zostały wszczęte dla nich kroki dla uzyskania paszportu, wprawdzie nie był to dokument, stanowiący pełną gwarancję ochrony wobec władz policyjnych, niemniej jednak mogli już w razie legitymowania ich bronić się, a nawet w razie zaaresztowania odwołać się do interwencji swoich przełożonych, a to odnosiło dodatnie rezultaty — o tyle bezrobotni musieli od razu zaopatrzyć się w paszporty. I dlatego też oni, nie chcąc brać paszportów z § 11 i wyjechać ze Lwowa, zaczęli szukać dróg, by za pieniądze wyrobić sobie pełne paszporty.
[a]Ciekawe wypadki w związku z tzw. ..gusiewkami”[a] Tu musimy zwrócić uwagę na niektóre obrazki-dziwolągi, które się działy w związku z tzw. „gusiewkami”. Jak wspomnieliśmy, ci, którzy pracowali i byli uznani za niezbędnych, otrzymali tzw. „gusiewki”. Lecz „gusiewki” otrzymali już po dokonaniu szeregu czynności, a w międzyczasie zaopatrzyli się w zaświadczenie swoich instytucji i przedsiębiorstw, oczywiście sowieckich, zaopatrzone w pieczęcie i podpisy właściwych osób — kierowników, obywateli ZSRR. Były wypadki, że w czasie, gdy uchodźcy ukrywali się i do mieszkań swoich nie zgłaszali się, pokoje ich, uchodźców, zostały zajęte przez obywateli ZSRR, a gdy sprawa się wyjaśniła i ci uchodźcy uratowani od wysyłki zgłosili się do swoich mieszkań, nie mogli w nich zamieszkać, gdyż były pokoje ich zajęte na podstawie wydanych „orderów”, tj. nakazów kwaterunkowych. Pomijając kwestię, czy było to słuszne (bo rzeczy uchodźcy po-