pracować nawet w święta Rosz-Haszana i Jom-Kipur. Ci, którzy nie byli pracownikami państwowymi, mogli uczęszczać do domów modlitwy, ale i w nich frekwencja była bardzo nieliczna. Wszystkie nieruchomości stanowiły własność państwową, a za lokal bóżnicy pobierało państwo komorne dziesięciokrotnie wyższe, niż od mieszkania prywatnego. Ubój rytualny w zasadzie nie istniał, ale na to władze spoglądały przez palce i tolerowały go. Na ulicach Lwowa widziało się jeszcze Żydów z brodami i pejsami oraz Żydów w tradycyjnych długich ubiorach.
Ludność polska ustosunkowała się do Żydów po wkroczeniu bolszewików na ogół nieprzychylnie, głównie z tego względu, że Żydzi w dużej części pozajmowali te stanowiska, jakie przedtem piastowali Polacy. We wszystkich urzędach było wielu pracowników-Żydów; składy, magazyny i przedsiębiorstwa były również zarządzane przeważnie przez Żydów. Nieprawdą natomiast jest, jakoby na złe ustosunkowanie się Polaków do Żydów wpłynęły rzekome prześladowania ludności polskiej przez ludność żydowską. Oficjalnie antysemityzm ze strony władz sowieckich był zabroniony. Za wyrażenie „Żyd” groziła wysoka kara; pomimo wszystko można było zaobserwować poszczególne wypadki, świadczące o antysemityzmie u żołnierzy sowieckich. Niekiedy przy wystawaniu w kolejkach po artykuły żywnościowe żołnierze wyrzucali z kolejki Żydów, twierdząc, że chcą oni towary te zakupić nie dla własnego użytku, a na spekulację. Z biegiem czasu Żydzi coraz niechętniej odnosili się do reżymu sowieckiego. O takiej zmianie stosunku świadczy fakt, że kiedy było już powszechnie wiadomym, iż Niemcy mają zająć miasto, a bolszewicy tłumnie uciekli w głąb Rosji, prawie nikt z Żydów nie poszedł ich śladami, natomiast wszyscy zostali we Lwowie, pomimo iż wiedzieli, że ze strony Niemców czekają ich najgorsze szykany i prześladowania.
(6.1. 42)
Ring. I, nr 483.
Oryginał, rkps, jęz. poi.
K. 2, s. 1-4.
For. 160*200 mm, atrament