RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Dzienniki z getta warszawskiego

strona 125 z 476

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 125


Część I. Dziennik Abrahama Lewina [9] 111

wywieźli ich z Warszawy. Łapali również urzędników Gminy, schwytanych wywieźli. Opróżniono wszystkie sale. Ukrywających się i odmawiających wyjścia zastrzelili. Z drugiego wydziału ŻSS zabrali wszystkich pracowników szopu będącego w stadium organizacji. Przy zbiegu Karmelickiej i Nowolipia siekierami odrąbali kłódki i zamki i otworzyli sklepy. Do południa dostarczyli 4000 ludzi, w tym 800 ochotników. Łączna liczba wysiedlonych do wczoraj wieczór przewyższała 60 000.

[Notatka w „Deutsche Allgemeine Zeitung”: „W radiu londyńskim bez przerwy nadają SOS o ratunek dla 400 000 Żydów w getcie warszawskim mordowanych przez Niemców. «Kłamstwo» propagandy angielskiej jest oczywiste dla wszystkich, którzy widzieli film z getta warszawskiego”]311.

Polski policjant przywiózł Żydowi list od żony w Białymstoku. Wraz z dzieckiem i innymi rodzinami pracują ciężko na roli, ale otrzymują jedzenie. Z Ogrodowej

27–29 zabrali ok. 2000 ludzi. Zabrali również wiele dzieci z sierocińca. Dziś złapali wielu urzędników Gminy (również nauczycieli) i ŻSS. Hesia Pigowska.

Piątek, 31 lipca [1942 r.]

Dziesiąty dzień rzezi, bez precedensu w naszych dziejach. Wczoraj złapali wielu urzędników. Kierowniczka szopu Toebbensa, Neufeld, zatrzymała mnie na rogu Mylnej

11 i doprowadziła do oficera. Legitymacje ŻSS „nie przedstawiają już żadnej wartości”. „Odjazd” – dwuznaczni. Przestraszyłem się. Wyganiają starców z ich schroniska na Nowolipkach 52. Odstawionych na plac przeładunkowy dzielą na zdolnych do pracy, zdolnych do życia i na nienadających się do transportu. Tych ostatnich zabijają na miejscu. Z kamienic przy Ogrodowej 27, 29, 31 zabrali około 2000 ludzi. Zabrali również z internatu przy Ogrodowej 27. Złapali pracownika urzędu Rozena z ojcem. Schwytali i wysłali młodego człowieka, niejakiego Frydlanda, który przed kilkoma miesiącami przeszedł na pewną „placówkę”. Wsadzili na wóz żonę rabina Nisenbauma312. Strzelali i zranili panią Mławer. Wydostano woźnego „Centosu” wraz z rodziną. Wczoraj stawiło się dobrowolnie 1500 ludzi. Dziś do południa – 750. Znajdują się wśród nich również inteligenci. Opowiadają, że część brygady [likwidacyjnej] udała się już do Radomia. Reszta pojedzie jutro. Mówią, że stąd zabiorą ze sobą 500 żydowskich policjantów. O godzinie czwartej po południu zwolnili nagle schwytanych znajdujących się już na wozach i oświadczyli, że „akcja” została przerwana. Radość i nadzieje tym wywołane. O godzinie wpół do siódmej znów miały miejsce blokady. Mydlarska wskoczyła na wóz po zabraniu jej męża. W naszej kamienicy pewna kobieta na skutek głodu rzuciła się z trzeciego piętra. Z Waliców i Grzybowskiej zabrali około 3000 ludzi. Nie zwracali żadnej uwagi na dokumenty. „Bywajcie zdrowi, bywajcie zdrowi” wołał z wozu młody Żyd. Tragedia „martwych dusz”. 120 000 fikcyjnych robotników budowlanych.