RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Dzienniki z getta warszawskiego

strona 132 z 476

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 132


118 Część I. Dziennik Abrahama Lewina [9]

N[iemcy] i inni specjaliści od pogromów. Wieczorem dotarli do getta i polowali na ludzi. W ciągu pięciu minut wygnali wszystkich ludzi mieszkających przy Gęsiej między ulicami Zamenhofa i Lubeckiego. Nie zwracają uwagi na dokumenty.

Gminę przeniesiono na Zamenhofa 19, do gmachu poczty. Zredukowała ona liczbę urzędników o 50 procent. Jest już ponad 150 000 ofiar. Dziś mija trzeci tydzień od dnia rozpoczęcia straszliwej rzezi. Z szopu Toebbensa zabrali nocą wiele pracujących kobiet. Wygląda na to, że jest tendencja niszczenia kobiet i dzieci. Wczoraj u Toebbensa zmarli 3 Żydzi podczas pracy. Blokady i zamordowani na ulicach, które wchodzą jeszcze w skład getta. Groźna blokada gmachu „Warschauer Union”348: dwóch zabitych, wiele ofiar – blisko sto kobiet, dzieci i mężczyzn. Siedzieliśmy w biurze, ogarnął nas śmiertelny strach. Smolar telefonował do Sokołowa349: powiedziano mu, że ci, których wywieźli albo wywiozą do Tr[eblinki], idą na „śmierć”.

Wiadomość przekazana przez K[o]na. W Warszawie znajduje się Żyd cSalbe350, który przekazał informacje z Tre[blinki]. W odległości 15 km przed stacją kolejową Tre[blinka] N[iemcy] przejmują pociąg. Okrutnie biją ludzi, gdy wychodzą z wagonów. Następnie zapędzają ich do ogromnych baraków. Przez 5 minut słychać przeraźliwe krzyki, a potem nastaje cisza. Zwłoki, które wyciąga się stamtąd, są okropnie obrzęknięte. Nie sposób objąć zwłok rękoma, takie są grube. Spośród ofiar [Niemcy] wybierają grabarzy, którzy nazajutrz również są uśmiercani. Straszne!351

Środa, 12 sierpnia [1942 r.]

Zgasło moje słońce, w mym świecie zapanował mrok. Podczas blokady na Gęsiej

30 zabrali moją Lubę. Żywię jeszcze odrobinę nadziei, że może moja droga się uratuje. A jeżeli, broń Boże, nie? Moja wędrówka na Umschlagplatz. Ulice zieją strachem. Z bólem widzę, że nie ma nadziei na jej ocalenie. Załadowali ją, jak widać, od razu do wagonu. Los chciał, aby padła wraz z setkami tysięcy Żydów ofiarą hitl[erowskiej] bestii. Brak mi słów dla wyrażenia mej tragedii. Powinienem pójść za nią, tzn. umrzeć. Nie mam jednak dość sił, aby zrobić ten krok. Ora... i jej tragedia. Dziecko, któremu tak bardzo potrzeba matki. Jak bardzo ją ona kochała! „Akcja” toczy się w mieście pełną parą. Wypędzają ludzi ze wszystkich ulic. Kompletny chaos. Każda z niemieckich fabryk zostanie zamknięta w oddzielnym bloku, a ludzie będą zaparci w swych domach. Ciemność i strach. A na domiar tego wszystkiego moja osobista tragedia.

Czwartek, 13 sierpnia [1942 r.]

Dwudziesty trzeci dzień rzezi. Dziś zabrali z domów Toebbensa około 3600 ludzi, przeważnie kobiety i dzieci. Dziś są 15 urodziny Ory. Ponury to dzień w jej i moim