RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Dzienniki z getta warszawskiego

strona 152 z 476

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 152


138 Część I. Dziennik Abrahama Lewina [9]

Dziś jest wigilia święta Rosz ha-Szana 5703. Oby przyszły rok przyniósł wybawienie ostatnim resztkom pozostałych przy życiu. Dziś mija pięćdziesiąty drugi dzień największej i najstraszniejszej rzezi w historii. Pozostało nas bardzo niewielu z największej gminy na świecie.

[33] Wtorek, 15 września [1942 r.]

Mijają dnie bez takich wstrząsów, jak w poprzednich tygodniach. Wczoraj opowiedziano, że zlikwidowano całkowicie Umschlagplatz. Tych, którzy tam byli ukryci, wypuszczono na wolność. I tak krwawa akcja – bez precedensu w historii – trwała

54 dni. Na jej końcu wysłano wszystkich chorych ze szpitala do lekarzy, sióstr i obsługi441. Nie oszczędzili i śmiertelnie chorych, których dni już były policzone.

Według przypuszczeń z kręgu Gminy, liczba legalnie pozostałych Żydów w Warszawie wynosi około 34 000, a łącznie z ukrywającymi się do 50 000. Taki jest bilans największej gminy w Europie, a tak naprawdę – na całym świecie. Zgładzono ponad

300 000 Żydów w ciągu siedmiu i pół tygodnia. Dziś żydowska część Warszawy przypomina cmentarzysko. W ostatnim dniu akcji – w sobotę – zginęło jeszcze ponad

20 ludzi z domu przy ul. Dzikiej 3, który był jedynym domem nieobjętym żadną blokadą. Dwaj Żydzi kłócili się – Goriełow442z jeszcze kimś. Akurat wówczas przechodziło kilku junaków, wdarli się tam i wyprowadzili przeszło dwudziestu Żydów, a wśród nich zginęła również i rodzina Leona Ringelbluma443: on, jego żona i ich trzymiesięczne dziecko.

Mam dużo szacunku dla takich Żydów jak Świeca, dr Wiślicki, dr Płonskier i inni, którzy poświęcili się, nie chcąc przeżyć śmierci swych żon i dzieci. Największy podziw i szacunek wzbudza we mnie Żyd Świeca, chłop jak dąb. Stał z nami na placu, przyszedł do fabryki, a potem wrócił i sam się oddał w łapy zbrodniarzy, gdyż nie chciał się rozstać z żoną i dwojgiem dzieci, których schwytano w tym dniu. Nazajutrz zabrano dwoje jego pozostałych dzieci, tak więc cała rodzina jego zginęła. Pozostał tylko jego stary ojciec, który wzbudza wielką litość swym osamotnieniem i żałobą.

Opowiadają, że w Częstochowie zaczęła się „akcja”. Trwa już ona tam drugi dzień. My, tragicznie doświadczeni, czujemy, co przeżywają tam nasi bracia. O Kielcach słyszałem: po przybyciu tam zwrócili się do Gminy o pomoc w „akcji”. Gmina odmówiła pomocy. Dano im 24 godziny do namysłu. Po upływie tego terminu znów dali odmowną odpowiedź. W odpowiedzi na to zbrodniarze zamordowali wszystkich członków rady Gminy i policjantów i dokonali wielkiej rzezi na ulicach. Zabili około 1000 Żydów, a resztę pognali w znany sposób. Niektórzy dodają, że nie pozostał ani jeden Żyd, a według innych pogłosek, zostało w mieście około 1000 Żydów spośród 30 000444.