RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Dzienniki z getta warszawskiego

strona 177 z 476

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 177


Część I. Dziennik Abrahama Lewina [9] 163 do ich śmierci: jedna, że rozkazali im stanąć, a oni nie zatrzymali się, lecz próbowali uciec; druga, że handlowali na ulicy. Tak czy owak po krótkiej przerwie znów padły ofiary w getcie i znowu została przelana niewinna krew żydowska.

Niemiecka prasa prowadzi z największą zajadłością hecę antyżydowską, gazety nie przestają rozpisywać się o przywróceniu praw Żydom algierskim i marokańskim531, posługują się tym w podżeganiu przeciwko Żydom. Napawa to Żydów strachem i trwogą, znów żyjemy między strachem i nadzieją. Stale i wciąż stajemy wobec pytania: „Czy pozwolą nam żyć, czy też znienacka nas wymordują?”.

Czwartek, 26 listopada [19]42 [r.]

Wczorajszy dzień znów krwawo się zapisał w historii naszego małego skupiska żydowskiego w Warszawie. Na ulicach zginęło wielu ludzi. Ilu? W imieniu działacza społecznego Git[ermana] podano liczbę 26, ale nie jest to dokładna liczba. Całkiem możliwe, że padło więcej ludzi.

Udając się wczoraj rano do fabryki, natknęliśmy się przy zbiegu Gęsiej i Lubeckiego na nieboszczyka. Wracając z pracy o wpół do piątej, byliśmy świadkami jeszcze jednego morderstwa. Wchodząc w Miłą (przy zbiegu Zamenhofa) usłyszeliśmy gdzieś blisko słaby strzał. Kiedy zbliżyliśmy się do rogu Miłej i Lubeckiego, usłyszeliśmy rozdzierający płacz kobiety nad ciałem [84] zabitego mężczyzny. Opowiedziano nam, że jakiś wojskowy z nim rozmawiał, a następnie strzelił do niego jeden raz i go zabił. Kiedyśmy szli nazajutrz rano do pracy, widzieliśmy jeszcze kałużę krwi tego zabitego.

Mordy te bardzo źle wpłynęły na samopoczucie Żydów, znów ogarnęła ich czarna rozpacz. Czyżby już się zabrali do ostatnich pozostałych jeszcze resztek? Przecież dopiero przed kilkoma dniami opowiadano – powołując się na p. Git[ermana] – że Niemcy uspokoili ludzi z Gminy, zapewnili, iż nie będą więcej prześladować tych, co przeżyli, życie w getcie się ustabilizuje itd. I nagle znowu rzeź, w miniaturze. Oficjalnie jest to kara za wymigiwanie się od pracy, a w szczególności od pracy w „Werterfassung”532.

Również dzisiaj, w czwartek, opowiedziano o 3 zabitych na Franciszkańskiej. Trzej bracia, którzy sprzedają mięso w jakimś sklepie. Straszne, co oni wyrabiają z nami. Opowiadają, że esesmani podali w Gminie następujące liczby dotyczące krwawej akcji przeprowadzanej począwszy od 22 lipca. Wywieziono (czytaj: zgładzono w Trebl[ince])

– 254 000, zabito podczas blokad – 5000, wysłano na roboty do „Dulagu” (Durchsgangslager) – 11 000. Łącznie zatem – według niemieckich danych – zginęło spośród nas 270 000 osób.

Należy przyjąć, że nie są to pełne dane i nie wyrażają one faktycznej liczby naszych męczeńskich ofiar. Ta liczba ofiar odnosi się tylko do Warszawy, a gdzież są inne miasta, miasteczka i wsie całej Europy, w których miecz zagłady Hitlera spadł na Żydów? Boże, czy jest to możliwe?

[85] Trzej bracia, których dzisiaj zabito za sprzedaż mięsa, nosili nazwisko

Suchecki. Zajmowali się szmuglem.