RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Dzienniki z getta warszawskiego

strona 230 z 476

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 230


216 Część II. Dzienniki z getta warszawskiego [2] z nahajkami i strasznie pobiła wszystkich żydowskich robotników. Charakterystyczne, że jeden z esesmanów powiedział wcześniej Żydom, iż powinni się ukryć, bo będą bić. Potem ten sam [esesman] wyszedł z grupą i faktycznie bił. Dało się zauważyć, że wszystko zostało zrobione na pokaz.

Zdarzył się straszliwy wypadek z policjantem z żydowskiej Ordnungsdienst24. Na Lesznie w szkole Konarskiego25dalej uczą. Zawsze była to bardzo antysemicka szkoła. Uczniowie mają przepustki i przychodzą na lekcje do getta. W drodze do domu bardzo często bezlitośnie biją przechodzących Żydów. Również tym razem był taki przypadek i straszliwie [na nich] napadli. Żydzi zawołali żydowską policję, która zaraz zjawiła się w większej liczbie z dwóch komisariatów. Zbili napastników i sprawili im porządne lanie. Część poszła na granicę na Leszno, część została i nie mogła sobie poradzić. Jeden z napastników dostał naprawdę solidne lanie. Zawołali żandarmerię, ta aresztowała żydowskiego policjanta i odprowadziła go na Pawiak. Tam zamęczyli go na śmierć. Krążą pogłoski, że ciało policjanta było pogryzione przez psy. Według pogłosek żydowskiej policji, rodzina nie dostała od Gminy żadnego odszkodowania. Po zmarłym została rodzina, dla której policjanci uzbierali pieniądze, aby miała choć trochę.

Szmugiel w getcie idzie wyśmienicie. Być może jest to faktycznie jedyna droga zaopatrzeniowa. Poza tym zarabiają wszyscy strażnicy z trzech stron, którzy stoją przy granicy getta. Przy jednej granicy stoją dwaj polscy policjanci, po jednym dniu wyszli z 460 zł zarobku. To wszystko jest z żydowskich nieszczęść, na których również robi się interes.

5 II [19]41 [r.]

ARG I 462/6 (Ring. I/1040)

Opis: oryg. lub odpis (2 egz.), rkps (MS*), ołówek, j.żyd., 147×207 mm, k. 2, s. 2.

Na marginesach znak (atrament): „//” (podkreślony) lub litery hebr.: „וו” i litera (ołówek): „E” [?]. Dok. był przechowywany w segregatorze.

Druk: BFG 1955, t. 8, nr 3–4, s. 106–145. Edycja na podstawie 1 egz., k. 1, s. 1.

7)

[12] 13 III [19]41 [r.]

Aktualności

Na granicy przy ulicy Bonifraterskiej zdarzył się następujący wypadek: chłopiec w wieku 12 lat biegł w stronę granicy w kierunku getta z workiem kartofli na plecach. Żandarm, który stoi na straży przy przejściu, złapał go. Chłopiec zaczął się szarpać z żandarmem, chcąc wydostać się z jego łap i uratować kartofle. Zaczął nawet szarpać żandarma za poły płaszcza. Żandarm wyciągnął sztylet, uderzył go w głowę i zranił. Chłopak zdążył jeszcze uciec. Podczas ucieczki worek przekręcił się i kartofle się wysypały. Kobieta, która tam stała, podbiegła i zaczęła zbierać kartofle. Żandarm złapał za karabin i zastrzelił kobietę na miejscu. Ciało przez dłuższy czas leżało na ulicy.