RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Dzienniki z getta warszawskiego

strona 268 z 476

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 268


254 Część II. Dzienniki z getta warszawskiego [8]

zwracam się do niego, żeby zwolnił Abrama, abym nie musiał interweniować u Zundelewicza174. Słysząc to nazwisko, melduje mi krótko i ostro: „Przynieście mi liścik od adwokata Zundelewicza, to go zwolnię”.

Nie mam tu nic więcej do roboty. Wychodząc, wygłaszam głośno żołnierskie błogosławieństwo nad pojedynczymi policjantami i dorzucam parę oszczędnych słów w specyficznej, koszarowej mowie.

Nie udaje mi się uspokoić Andzi, kiedy dwaj policjanci wyprowadzają Abrama. Wygląda na to, że salwa Hessa mnie tym razem pomogła, towarzystwo szuka już zabezpieczenia…

[7] 16 maja [19]41 [r.]

Ja też zapewniam, że nadchodzi wiosna – krzyknął w marcu tego roku Mussolini, największy pozer-artysta i demagog naszych czasów, dokładnie tak jak dzieci z pierwszej klasy, a w odróżnieniu od kota w piwnicy i ptaka na dachu, które nie czują i nie wiedzą w marcu, że nadchodzi wiosna.

Na forum ten oto bohater wymowy dał się poznać w polityce jako największy muł. W ciągu 20 lat przeganiał swój naród od jednej wojny do drugiej, w najlepsze asekurował światową rzeź dzięki ówczesnej, obrzydliwej, pierwszej w historii, klasycznej, politycznej zdradzie właśnie Niemiec, z którymi Włochy były związane, i również dzięki niekończącej się, brzydkiej i podłej zdradzie własnych robotniczych mas, z których się wywodził175i z których czerpał siły, a wszystko po to, żeby wyrosnąć na światową potęgę i imperium, aby móc oszukiwać masy ciągłym uprzyjemnianiem im pracy, chlebem i pokojem, wszystko po to, by konkurować z komunizmem, by nie dopuścić mas do władzy, do decydowania o własnym losie i na koniec tak długo spekulował i myślał, kogo oszukać, i tak długo wystawiał na licytację wypróbowaną partię, aż się zaplątał w wojnę przeciw własnemu nauczycielowi i mistrzowi, od którego tego wszystkiego się nauczył, i swoim małym rozumem zapomniał, że w ten sposób to on z pewnością Anglii nie prześcignie.

[8] Duce176, jak każdy tchórz, w promieniach niemieckich zwycięstw na minutę zapomniał, że wojna przeciw Anglii nie jest [wojną] przeciw Abisynii177, że włoscy żołnierze umieją ładnie śpiewać czy krzyczeć „Avanti”178, ale iść „naprzód” – pod tym względem nie są oni, podobnie jak ich Duce, wielkimi asami.

Toteż z włoskiego wojska tylko żartowano. Z jego sławnej floty morskiej ostały się resztki, z floty powietrznej nie ma żadnych pozostałości, a żyje się tylko dzięki wielkiemu i potężnemu wspólnikowi, u którego już od początku było się na garnuszku.