RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Dzienniki z getta warszawskiego

strona 360 z 476

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 360


346 Część II. Dzienniki z getta warszawskiego [14]

dziennikarzem, co wyjątkowo mu imponowało. Jako pisarz nie wykazywał jednak specjalnego talentu. Przez pewien czas pracował jako siła techniczna w polsko-żydowskim [dzienniku] „5 Rano”527. Trwało to do momentu, kiedy wydawca doszedł do porozumienia ze Związkiem Dziennikarzy i zaangażował zawodowych techników. Nie mogąc znaleźć innego zajęcia w wolnym zawodzie, zajął stanowisko w firmie, w której jego ojciec przez wiele lat był zatrudniony jako komiwojażer.

W chwili wybuchu wojny Górka poszedł do wojska jako artylerzysta. Po zakończeniu kampanii wrześniowej ślad po nim zaginął i wszyscy myśleli, że nie żyje. Okazało się jednak, iż został ciężko ranny, miał zgruchotany kręgosłup i połamane żebra. Z długiego leczenia wyszedł jednak cało jako inwalida wojenny, z jednym wykrzywionym ramieniem. Kiedy pewnego dnia dowiedziałem się, że Heniek Górka został prezesem Związku Inwalidów528, wydało mi się to trudne do zrozumienia. Czyż inwalidzi nie mogli znaleźć bardziej uczciwego i uzdolnionego prezesa? Jak w ogóle wygląda na takim stanowisku tak ograniczony młody człowiek, ignorant w kwestiach społecznych? Zacząłem bliżej zapoznawać się z tym Związkiem Inwalidów i ustaliłem, co następuje: Związek ten nie jest zalegalizowanym ciałem, ale uważa się za sekcję „Żydowskiego Pogotowia Ratunkowego”, które stanowi odgałęzienie [2] „13”. Do lokalu przy Lesznie 6 codziennie przychodziły dziesiątki żydowskich inwalidów, aby zapisać się do związku. Byli oni przekonani, że okaże im się pomocny. W zarządzie „Związku” [znajdowali się] hochsztaplerzy i karierowicze szukający dla siebie szansy. Ich machinacje wymagały młodego, naiwnego i łasego na zaszczyty Górki, który wyglądał na dumnego i zadowolonego ze swojej roli i kariery.

Wraz z upadkiem „13” zgasł blask zbędnej pokrewnej instytucji. Kilkuset inwalidów, którzy się zarejestrowali, płacili składkę członkowską, wpisowe, za legitymację, za opaskę itd. – z tego co mi wiadomo – nie dostało nic. Górka zaś często pojawiał się w Gminie na czele delegacji Inwalidów, w JHK529i w innych instytucjach, gdzie dostawał coś dla żydowskich weteranów. Oprócz tego często przeprowadzano zbiórki pieniędzy wśród zasobniejszych członków społeczeństwa żydowskiego. Na co szły datki i subwencje, na co były przeznaczane – tego nie wiem. Wiem jednak, że Heniek, który w międzyczasie się ożenił, wiódł ostatnimi czasy dostatnie życie, a w noc przed śmiercią przegrał w karty 300 złotych…

xxx

O wpół do pierwszej po południu pod bramę przy Lesznie 41 podjechało ciemnogranatowe auto, z którego wysiedli trzej cywile i Niemiec w mundurze. Trzej cywile